- Chcę byś poznała mojego brata, który dowodzi Armią Zniszczenia. Czeka na nas w jadalni, chodźmy piekna - trochę mnie zatkało. "Armia Zniszczenia"... pierwszy raz o tym słyszę. Ale chwila, to on ma brata? Fajnie wiedzieć. Jack cały czas uśmiechał się do mnie, poganiając spojrzeniem. Ma naprawdę śliczny uśmiech. Nie wierzę, że ktoś o tak pięknym opakowaniu posiada nadzwyczaj paskudne wnętrze. Chciałam, aby moi przyjaciele dowiedzieli się czegoś więcej, więc zapytałam:
- Armia Zniszczenia? Powiesz mi, co to takiego? - trzepoczę rzęsami jak kretynka, moja ręka wędruje po jego mięśniach.
- To taka armia, kochanie, która zajmuje się łapaniem herosów i dawaniem i wyboru - pełen luz, spokój.
- Jakiego wyboru? - nie musiałam udawać zdziwienia.
- Proste. Albo przyłączają się do nas, albo giną - a on ciągle spokojny. - Kilku twoich znajomych z Obozu już do nas dołączyło, na pewno ich spotkasz, gdy już będziemy szli - zrobił się niecierpliwy. Musiałam iść, żeby nic nie podejrzewał. Jeszcze tylko małe, ale ważne pytanie.
- Jack! - Złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę okna w łazience. - Tak sobie patrzyłam i podziwiałam ten cudowny park - "o czym ona gada" założę się, że to Grover, "cicho" skarciła go Thalia - Prawda, że wygląda zachwycająco?
- Uroczo, że podziwiasz takie proste rzeczy - przyglądał mi się z ciekawością.
- A powiesz mi, co to za park? - I znowu rzęsy idą w ruch. Już mnie oczy bolą. Usmiechnął się do mnie, po czym pogładził moje włosy.
- To jest Small Corona Park. A właściwie czemu to cię ciekawi?
- Lubię znać nazwy miejsc, które podziwiam - to akurat była prawda. Jack chyba był zauroczony moim zainteresowaniem, gdyż znowu mnie pocałował. Że też mu się to nie nudzi.
Wyszliśmy z łazienki. Prowadził mnie za rękę jakąś plątaniną korytarzy. Starałam się chłonąć wszystkie informacje, tak na wszelki wypadek. Miałam nadzieję, że moi przyjaciele wszystko słyszeli i już tu idą.
Oczami Percy'ego
- Szybko! Idziemy - Thalia jak zwykle wydawała rozkazy. Nie lubię, gdy to robi. Chociaż z tym miała rację. Dzięki Bogom Ann jest mądra i zaczęła wypytywać tego typa o niezbędne informacje. Teraz wiemy, w którą stronę iść. Jest jeden problem. Droga jest długa, a nie możemy pozwolić sobie na zwłokę. Moglibyśmy zawołać taksówkę, lub coś, co tu jeździ. A w lesie mało, co jeździ.
- To nam zajmie dużo czasu. Nie ma jakiegoś środka transportu? - Zapytałem z nadzieją.
- Tak, spoko. Zaraz coś wyciągnę z torby - sarkastyczna jak zawsze. Ona nigdy się nie zmieni.
- Mogę się przydać. Wiecie, cień i te sprawy - Nico cały czas przyglądał się Thalii. Mówił tak jakby nir chciał sie wychylać, narażać... Zawsze był lekko wycofany, ale gdy miał pomysł, to aż go roznosiło, żeby się podzielić.
- Hej stary! Genialny plan. Dasz radę przenieść nas wszystkich? - Czułem się jakbym mówił co najmniej do słupa. "Ej, szybko! Ratujmy Annabeth. To taka dziewczyna z Obozu, pamiętacie?" Grrr. Gapili się na siebie i nic nie mówili. Trochę się wkurzyłem, bo chyba mamy misję do wykonania. Z drugiej strony czułem, że właśnie coś się między nimi dzieje. Nie jestem do końca pewny, co, ale na pewno coś. Fajnie by było, gdyby zostali parą. Ale Thalia... Jest przecież Łowczynią. Nie wolno jej. Na moje myśli Grover tylko krzywił się i śmiał. Taaa. Nasze łącze. Prosiłem Kozłonoga, aby zostawił nas "on-line". Chciałem wiedzieć, kiedy będzie w tarapatach, choć pewnie ja będę pierwszy.
Nico postanowił, że przeniesie nas pojedynczo, bo razem nie potrafi. Jak powiedział - "jeszcze" nie potrafi. To fakt, jego moc była coraz silniejsza, a on uczył się nad nią panować. Na pierwszy ogień poszła Thalia. Eh, dziewczyny mają pierwszeństwo. Poza tym, ja jako dowódca misji powinienem iść ostatni.
Syn Hadesa był bardzo szybki. Nie minęła minuta, już był po Grovera. Trochę się.. denerwowałem, gdy nadeszła moja kolej. Nico złapał mnie za ramię. Poczułem, że jest zmęczony. Zawziął sie w sobie, zamknął oczy i w jednej sekundzie cały świat przemienił się w czarną plamkę. Chłód przeszywał moje ciało. Mało entuzjastyczne szepty dudniły mi echem w głowie. Miałem wrażenie, że trwało to przynajmniej kilka dni, a nie sześćdziesiąt sekund.
Wylądowaliśmy po środku parku. Na pewno o nim mówiła Ann, poznałem po tych dziwnych posągach. Ucieszyłem się, że jesteśmy na miejscu. Mój napad euforii doszczętnie zgasił ledwo trzymający się na nogach syn Hadesa. Złapałem go, gdy toczył się na drzewo i posadziłem na najbliższej ławce.
- Poczekaj to, musisz odpocząć - powiedziałem. Nie miał siły się sprzeczać, więc pokiwał tylko głową i położył się.
Oczami Annabeth
- Poznaj Johna, John to jest Annabeth - Jack przywitał się z bratem. Nie za bardzo wiedziałam, co mam zrobić, więc także podeszłam do Johna, który mocno mnie uściskał. To nie jest normalne, żeby źli ludzie byli tacy przystojni. Tak patrząc na nich.. Jack jest przystojniejszy. I z tego, co widzę jest też młodszy. Dziwne, bo tak stereotypowo - starszy powinien mieć "większą władzę". Chodzi o to,że John jest tak jakby, hmm, podwładnym Jack'a.
- Brat wiele mi o tobie opowiadał. Rzeczywiście jesteś bardzo ładna - spaliłam buraka.
- Dziękuję. Miło mi słyszeć takie komplementy. Ja za to niewiele wiem o tobie - chciałam wyciągnąć z niego jakieś informacje. On tylko uśmiechnął się pod nosem ( ma dokładnie taki sam łobuzerski uśmiech jak Jack), po czym rzekł "Lepiej niech tak zostanie".
- Nie przejmuj się jego zachowaniem, zawsze taki był - szepnął mi młodszy na ucho. - Może poszlibyśmy coś zjeść? - Dodał głośniej. Oczywiście zgodziłam się, innego wyjścia nie widziałam. Razem z Johnem ruszyliśmy do restauracji, która znajdowała się na parterze.
Bardzo urocze miejsce. Stylizowana na włoską knajpkę, ściany zdobiły gustowne dodatki, dobrane kolory. Trochę zieleni, gdzieniegdzie czerwień oraz symbolicznie czarny.
Bałam się, że misja Percy'ego może się nie powieść. Zasadniczo dlatego,że oni wejdą do mojego pokoju na czwartym piętrze. Będą lekko zdziwieni, gdy mnie tam nie zastaną. A jeśli ktoś ich przyłapie? Ten błąd może ich kosztować życie. Nie pozwolę na to.
Kelnerki podały talerze pełne rozmaitego jedzenia. Mięso, sushi, pizza, sałatki. Dosłownie wszystko i to w hurtowych ilościach. Nałożyłam sobie odrobinę sałatki greckiej, mojej ulubionej. W trybie ekspresowym ją spałaszowałam po czym wstałam od stołu. Jack zdziwił się moim zachowaniem, więc uprzedzając jego pytanie rzuciłam:
- Muszę iść do łazienki - uśmiech, Annabeth, pokaż ząbki.
- Dobrze, zaprowadzę cię.
- Nie trzeba kochanie, sama trafię. Spędź trochę czasu ze swoim bratem - spojrzałam uprzejmie na Johna. Ruszyłam w stronę drzwi. Nie oglądając się za siebie, po prostu wyszłam. Przemierzałam długie korytarze z nadzieją, że się nie zgubię. Patrzyłam na szczegóły, przypominając sobie drogę do restauracji. "Teraz w prawo" mój mózg działał prawidłowo. Stanęłam przed drzwiami z numerem 418. Położyłam dłoń na okrągłą klamkę, przekręciłam. Moim oczom ukazał się ...
***
Hej, hej :D
Ten rozdział to takie wprowadzenie i nowej postaci, i wątku miłosnego, i nawet wprowadzenie w akcję, która wydarzy się niedługo. Mam już pewne plany... :D
Nominacje do LBA dodam jutro, dzisiaj już wysiadam. Muszę się położyć, myślenie jednak wykańcza człowieka.
Kończąc moją ambitną notkę chciałabym jeszcze raz gorąco podziękować za tyle wejść oraz wspaniałych komentarzy i za to, że jesteście <3 A więc DZIĘKUJĘ.
Zapraszam do dalszego komentowania i pamiętajcie - kom. za kom. oraz obs. za obs. Zostawiajcie linki do waszych blogów, czytam <3 Miłego weekendu herosi.
Meggi
Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńNico staje się moim nowym the best w opowiadaniu :)
Podoba mi się to, że Annabeth używa mózgu :) Nie ma to jak być córką Ateny.
Jack nadal mnie wkurza, do tego grona dochodzi John. " Lepiej niech tak zostanie"?! Co on sobie myśli?
Byłoby ciekawie, gdybyś połączyła Thalię i Nico ;)
Czekam na nn ^^
una-infinidad.blogspot.com
Wiesz gdyby połączyła Thalie i Nico to może byłoby fajnie ale troszkę nieteges on ma 13 lat (chyba) a Thalia 19 ( tak myślę) aż 6 lat różnicy a poza tym to Łowczyni.
UsuńStrasznie lubię to czytać <3 liczę na nowy rozdział nibarem już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńwiem że wczoraj dodałaś 7 rozdział na ale muszę się zapytać kiedy następny rozdział twoja wierna fanka :D /Marta
OdpowiedzUsuńJak zbiorę się w sobie to do niedzieli będzie (a na pewno się zbiorę) :D
UsuńBardzo mi się podoba, właśnie zyskałaś nową fankę :) Nie mogę się doczekać nowego rozdziału i oczywiście obserwuję!
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie.
http://w-glebi-ognia.blogspot.com/
Chciałabyś/Chciałbyś poddać swojego bloga ocenie lub dołączyć do oceniajacych?
OdpowiedzUsuńJeżeli tak, zapraszam - http://ocenyopowiadan.blogspot.com/
;3
Fajne
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://perabeth.blogspot.com/
Zapraszam : http://wwercia-blog.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńNominuję cię do LBA
OdpowiedzUsuńWięcej na http://perabeth.blogspot.com/
Nominuję cię do LBA więcej na http://wwercia-blog.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award-xd.html
OdpowiedzUsuń