czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 21 - "Musicie mi pomóc"

Oczami Jack'a

-Przynieś mi moją tarczę i miecz - powiedziałem do jednego ze służących. On natychmiast ruszył wykonać polecenie.
- No co ty braciszku, wybierasz się tam? - zapytał John.
- Chyba nie mam wyboru. Thalia nie będzie czekać w nieskończoność - ruszyłem w stronę drzwi, lecz powstrzymała mnie niewidzialna ściana. Mój brat i te jego głupie sztuczki.
- Właściwie, powiedz mi, o co chodzi z nią i z tą Jasmine? Dlaczego tak bardzo ci na nich zależy? - John drążył temat i wiedziałem, że nie zamierza odpuścić. - Bo z tego, co pamiętam to całe twoje serce należy do Annabeth - rzucił ironicznie.
  On to czuje, wie, że kocham Ann. Ale nie wie, że Thalia również jest bliska memu sercu.
- Jasmine wykonuje tylko moje rozkazy. Thalia to coś zupełnie innego.... Ona po prostu jest dla nas ważna - starałem się mówić powoli i dobitnie, żeby nie musieć powtarzać. Ta cała sytuacja i tak była dla mnie trudna.
- Dla nas? - John uniósł brwi do góry.
- Dla mnie. Ale ty też się do niej przekonasz - rzuciłem na odchodne, gdy służący wręczył mi ekwipunek.

Oczami Percy'ego

  Otarłem słone łzy spływające po policzku Annabeth. Byla roztrzęsiona, a gdy spojrzałem jej w oczy dostrzegłem tysiąc myśli biegnących po jej głowie. Nico stał w kącie rozmawiając ze zmarłymi. Mówił im coś o szukaniu dziewczyn.
- Czy ktoś może powiedzieć mi, co tu się właściwie wydarzyło? I dlaczego Thalia zna tę świruskę?! - Krzyczała córka boga wojny podczas gorączkowego czyszczenia włóczni. Robiła to zawsze, kiedy się nad czymś zastanawiała.
- Sam chciałbym to wiedzieć - odrzekłem.
- Wydaje mi się, że Thalia współpracuje z Jack'iem - bez ogródek powiedziała, siedząca do tej pory cicho, Nicole.
- To poważne oskarżenie moja droga - Chejron zmierzył ją wzrokiem. Wyglądał na dziwnie spokojnego, ale trzeba było dobrze go znać, by dojrzeć poważne zmartwienie namalowane gdzieś między zmarszczkami..
- Tak wiem, ale chyba nie tylko ja tak uważam. Pamiętacie jak podczas naszej misji, Thalia znała każde przejście w tym hotelu? Wiedziała ilu jest strażników i gdzie są rozmieszczeni. Czy to nie jest dziwne? - Podsumowała Nicole. Chejron nie odpowiedział, popatrzył tylko na nas, a my niechętnie pokiwaliśmy głowami na znak potwierdzenia słów dziewczyny.
- Od teraz nie możemy jej ufać - Centaur wziął głęboki oddech - Zeus będzie wściekły, jak się dowie.
- Nie! On się nie może dowiedzieć! Ja nie wierzę, że Thalia jest zła. Ona by tego nie zrobiła! - Annabeth krzyczała przez łzy. Za nim Chejron zdążył ją uspokoić, po prostu uciekła. Wybiegła z pokoju. Wszyscy obecni rzucili mi jednoznaczne spojrzenie, więc pobiegłem za nią. Pfff, i tak bym to zrobił, bez tych morderczych spojrzeń.

Oczami Annabeth

Nie mogłam już tego znieść. Thalia była dla mnie jak siostra. Nie chciałam więcej słuchać tych bezsensownych oskarżeń, więc wybiegłam. Czułam, że muszę to wszystko w spokoju przemyśleć. Nogi poniosły mnie prostu do lasu. Na małą, zieloną polankę - idealną dorozmyślań.Usiadłam na mokrej trawie, podciągnęłam kolana pod szyję i otarłam łzy.
 Długo nie posiedziałam w samotności. Percy usiadł obok i objął mnie ramieniem.
- Hej kochanie, będzie dobrze. To wcale nie musi być prawda - chciałabym mu wierzyć. On sam sobie chyba też nie wierzył.
- Przestań już pieprzyć te głupoty - wyrzuciłam z siebie ze złością chociaż wcale nie chciałam - Nie, to jest urocze. Więc uspokój się - ten ton był delikatny i spokojny.
- Annabeth, co ty wygadujesz? - Zapytał zdziwiony Percy.
- Ej zapytał o coś, więc mu odpowiedz. Może coś miłego. Albo nie, wrednego. No dawaj - krzyczałam raz spokojnie, raz ze złością.
- Ty mówisz do mnie, czy rozmawiasz ze sobą? - no właściwie to nie wiem. Myślałam coś zupełnie innego niż mówiłam. A to, co mówiłam brzmiało jakbym na głos kłóciła się sama ze sobą.
- Percy, ja nie wiem, co się dzieje. - udało mi się powiedzieć podczas fali rozmyślań mojego alter ego. - Ona nie wie, co się dzieje. Zabawne. Nie, wcale nie. To okropne. Może jej powiemy? Nie mów! Powiem! To nasza wina!
- Co, czyja wina? Ann żartujesz sobie? - Percy mocno się wystraszył. Ja też, ale zaczęłam kombinować. "Nasza wina". Na brodę Zeusa! Mam!
- Kamienie! - krzyknęłam, po czym odpięłam od paska woreczek z kamieniami i położyłam go na trawie.
- Wyjaśnisz mi to?
- Czarny kamień to tak jakby zło, no wiesz  śmierć. A ten biały to dobro, życie. Chyba za długo je noszę. One tak jakby kłóciły się ze sobą, przeze mnie. Rozumiesz?
- W miarę. Teraz ja je ponoszę - Percy chciał już chwycić woreczek z kamieniami, ale w porę go powstrzymałam.
- Glonomóżdżku, nie możesz. Żaden chłopak nie moze ich dotknąć. Mogę to zrobić tylko ja - chłopak nie odpowiedział, popatrzył na mnie i delikatnie pocałował.
- Ej gołąbeczki, słuchajcie, bo nie mam zbyt wiele czasu - momentalnie nasze oczy skierowały się w stronę głosu. Oboje nie mogliśmy uwierzyć, ze z iryfonu dzwoni do nas Thalia. Ta, która niby nas zdradziła.
- Musiecie mi pomóc. I to szybko.

***
Ba dummm tssss :>
I co, i co? Piszcie co myślicie ^^
Nie rozpisuję się za bardzo, jadę zaraz na zakupy, wiecie hajs się zgadza, bo imieniny xdddd
No i jeszcze jedno. W niedzielę znowu wyjeżdżam. Na dwa tygodnie. I znowu nie będę miała internetu. Lipa, wiem. Tak więc następny rozdział pojawi się jak wrócę - w polowie sierpnia. Bo wiecie, pierwsze, co zrobię jak wróćę to idę do kina na "Drużynę". Co polecam wszystkim :D Jest to film o polskich siatkarzach <3
Kocham <3
Meggi

sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 20 - Nieoczekiwany rozwój wydarzeń

Rozdział z dedykiem dla Vexa, który mnie szantażował, ale i tak mu nie wyszło :> Huehuehue *.* Mam 4 dniowe opóźnienie xd

Oczami Percy'ego

    Obudziłem się przytulony do Annabeth. Gdy tylko na nią spojrzałem uśmiech sam pojawi się na mojej twarzy. Chyba pierwszy raz się zdarzyło, że wstałem wcześniej niż ona. Nie miałem serca jej budzić, wyglądała tak słodko. Wstałem powoli z łóżka kierując się w stronę łazienki. Zabrałem po drodze czyste ubrania i ogarnąłem trochę ten bałagan, który wczoraj narobiliśmy.
   Wyszedłem czysty i przystojny jak zawsze. Ann już nie spała, siedziała na poduszkach uśmiechając się do mnie.
- Dzień dobry - rzuciła wesoło.
- Dzień dobry kochanie - odpowiedziałem podchodząc do niej.
- Podoba mi się to. Jak mówisz do mnie kochanie - pocałowała mnie na przywitanie. - Która godzina?
- Dochodzi dziewiąta - powiedziałem i dopiero po chwili dotarło do mnie, co to znaczy. Jesteśmy spóźnieni na śniadanie. Na śniadanie, po którym mamy wyruszyć na misję. Annabeth zerwała się z łóżka i biegiem rzuciła się w stronę łazienki. Nie miała swoich czystych ubrań, więc wzięła moją obozową koszulkę - za dużą na nią o co najmniej dwa rozmiary. W głębi duszy cieszyłem się, że nikt nie przyszedł nas obudzić, bo by się zdziwili.
   Wybiegliśmy z mojego domku wprost do pawilonu jadalnego nie zastanawiając się zbytnio, co sobie pomyślą inni widząc nas razem, w dodatku spóźnionych i Ann w mojej koszulce.
- Idą nasze gołąbeczki - zaśmiała się Clarisse - Ciężka noc, Jackson? - cały obóz miał o czym gadać i plotkować, a my po prostu szliśmy przed siebie licząc tylko na to, że uda nam się dostać jeszcze śniadanie.
Chejron nie powiedział ani słowa, ale bacznie nam się przyglądał. Bardziej to mnie niż Annabeth. To było tak trochę przerażające.
   Nawet w spokoju udało nam się zjeść, jednak konsumpcję przerwał centaur.
- Za dziesięć minut chcę widzieć wszystkich grupowych w Wielkim Domu. Misja niektórych z was lekko się opóźni. - I odszedł zostawiając nas w zamyśleniu.


Oczami Nico

   Jako pierwszy zerwałem się od stołu. Bo w sumie to spotkanie było zwołane na moją prośbę. Zaraz za mną ruszyli następni grupowi.
- A więc już wam mówię dlaczego was tu zebrałem - zaczął Chejron, gdy wszyscy pojawili się w sali do narad. Niczyjej uwadze nie uszedł sposób patrzenia centaura na Percy'ego i Annabeth. Ogólnie to wszyscy dziwnie na nich patrzyli.  - Otóż wczoraj wieczorem Nico przyłapał kogoś na ucieczce. Dziewczynę, mówi, że jest córką Aresa. Ale nikt wcześniej jej tu nie widział. Nie chce powiedzieć jak ma na imię. Zaraz ją tu przyprowadzimy, może wam uda się coś z niej wyciągnąć.
   Chejron skinął głową w moją stronę, a ja pstryknąłem palcami. Tuż obok mnie, w objęciach umarlaków, pojawiła się uciekinierka. Thalia aż podskoczyła na jej widok. Nie mogła zapanować nad emocjami, odruchowo wyciągnęła miecz i podeszła do przodu.
- Ty idiotko, jak mogłaś dać się złapać! Miało cię tu więcej nie być - wrzeszczała jak opętana wymachując mieczem. Tamta tylko się uśmiechnęła.
- Nie krzycz na mnie, misiu. Długo tu nie zostanę. Wiesz, nasza "umowa" ciągle jest aktualna, a ON nie może czekać w nieskończoność. I chyba już wiesz, że nie powinnaś mi grozić? - Śmiała się prosto w twarz Thalii, a wszyscy tylko im się przyglądali.
- Em, Thalia. Może nam powiesz kto to jest?
- Nie wtrącaj się Percy! To nie jest wasza sprawa. Nico musisz ją wypuścić! - Łowczyni krzyczała wściekła, ale w jej oczach widziałem łzy.
- Nie ma mowy, powiedz, co tu się dzieje to może wtedy się zastanowię - odpowiedziałem ze spokojem. Thalia podeszła do mnie z uniesionym mieczem.
- Nie każ mi powtarzać, bo nie ręczę za siebie - warknęła.
- Dziecko, opuść miecz i uspokój się - zaczął delikatnie centaur.
- Nie! Wy nic nie rozumiecie, ona nie może tutaj zostać. - Łzy pociekły jej po policzkach. Nikt się nie odzywał, nikt się nie ruszał. - Skoro nie chcecie mnie posłuchać, nie mam innego wyjścia.
- Co ty chcesz zrobić? - Annabeth chwyciła ją za ramię, a dziewczyna tylko obróciła się i znokautowała przyjaciółkę.
- Ej, uspokój się! - wrzasnął Percy.
- Przykro mi - otarła łzy i z impetem wbiegła w domniemaną córkę Aresa. Nie powstrzymali jej nawet zmarli. Momentalnie niebo rozdarł piorun, a one obie zniknęły.


***
Taa daaam <3
Taki lajtowy rozdział, bo robię przygotowanie pod akcję :> Piszcie co myślicie. I przepraszam za literówki, bo trochę się spieszę :D
A no i ja jutro (niedziela) wyjeżdżam z samego rana i nie będzie mnie jakoś ponad tydzień. Więc nie oczekujcie rozdziału, bo tam gdzie jadę raczej nie będzie internetu. No chyba, że uda mi się w jakiejś knajpie znaleźć to tylko po to, żeby odpowiedzieć na komentarze :))
Kocham was *.* I dziękuję za 12400 odwiedzin <3
xoxo misie ;*
Meggi

niedziela, 6 lipca 2014

Nominacje do LBA :D

Hejka <3
Tak Vex, ogarniam nominacje xd Doczekałeś się ;d Ale na rozdział musisz poczekać ;*
A więc zostałam nominowana do LBA przez następujące osoby:
-Vex
-Cleo M. Cullen
- Radosna Oli
I w takiej kolejności odpowiadam xd
Danke wam bardzo :D

1. Kiedy założyłaś swojego pierwszego bloga?
- Dokładnie 19 stycznia tego roku.

2. Jak się nazywał twój pierwszy blog?
- To jest mój pierwszy blog xd

3. Oceń swojego bloga w skali 1 do 10.
- No nie będę skromna... 9 <3

4. Co powinnaś poprawić w swoim stylu pisania?
- Muszę zacząć dodawać więcej epitetów i jakiś tam środków stylistycznych, i w sumie to nie wiem, co jeszcze... Ale coś na pewno ;>

5. Twój ulubiony blog innej osoby? Dlaczego akurat ten?
- Ulubiony to blog Julie Jackson (http://dalsze-losy-herosow.blogspot.com/), gdyż jest niesamowity <3 No i jeszcze taki jeden jest fajny, prowadzi go jakiś chłopak, który mówi, że mu przeszkadzam i stara się mnie szantażować xd (http://percy-j-story.blogspot.com/)

6. Co lubisz robić w wolnym czasie?
- Ćwiczyć, słuchać muzyki, oglądać fajne filmy, czytać blogi i obczajać fanpage siatkarzy <3

7. Ulubione danie?
- Pizza :D Tak wiem, bardzo ambitnie xd

8. Ulubiona część, ulubionej serii?
- Herosi Olimpijscy - Znak Ateny i Dom Hadesa :D Nie umiem wybrać xd

9. Uprawiasz jakiś sport? Jaki?
- Okazjonalnie siatkówkę, a tak to biegam.

10. Jaki lubisz najbardziej rodzaj muzyki?
- Pop i Rock xd

11. Czy uważasz swój blog za godny tylu czytelników? Powinien mieć mniej, więcej, czy jest idealnie?- Jak dla mnie to jest w sam raz, choć zawsze mogłoby być więcej :D

***
1. Deszczowa pogoda pomaga Ci przy pisaniu czy raczej psuje wenę?
- Psuje wenę xd Wole słoneczko *.*

2. Masz jakieś plany na wakacje?
- A mam xd

3. Gdybyś mogła spędzić choć jeden dzień z postacią z Twojego opowiadania, kto by to był?
- Zastanowiło mnie to pytanie. Nie wiem kogo wybrać - Percy'ego czy Nico. Ale chyba skusiłabym się na Percy'ego <3 Zajedwabista klata Nico musi poczekać xd

4. Chciałabyś mieć możliwość powrotu do jednego dnia i jego naprawienia?
- Oj chciałabym ;c

5. Czy podczas chandry słuchasz smutnych piosenek?
- Nie, wesołych <3

6. Czy potrafisz pod presją napisać dobry tekst?
- Nie wiem, nikt nie wywiera na mnie presji xd

7. Jaka pora roku najlepiej opisuje Ciebie? *zwariowane pytanie Cleo*
- Zdecydowanie wiosna ;D

8. Często kłócisz się z rodzeństwem o pilot do telewizora?
- Nope ;> Często się kłócę, ale akurat nie i to xd

9. Co najbardziej lubisz w świętach Bożego Narodzenia?
- Prezenty (ja taka materialistka xd) i to, że nareszcie spotkam się z drugą częścią rodziny *.*

10. Czy potrafiłabyś z dnia na dzień porzucić pisanie na zawsze?
- Nie, nie, nie. Tak się nie da ;>

11. Jaki dzień tygodnia jest najczęściej najbardziej produktywnym dniem, jeżeli chodzi o pisanie?
- Sobota ^^

***
1. Od kiedy piszesz bloga ?
- Od 19 stycznia tego roku

2 . Co cię zainspirowało do napisania bloga ?
- Małgosia xd Bo kiedyś opowiadałam jej o blogach, które czytam i że mam dużo pomysłów na takie różne opowiadania. A ona rzuciła po prostu, żebym założyła bloga ;D I jakoś tak mnie zmotywowała <3

3. Jaka jest twoja ulubiona książka?
- Dzieci z Bullerbyn <3 Dar Julii, Znak Ateny i Dom Hadesa xd Kocham te książki ;D

4. Jaki jest twój ulubiony film ?
- Nie mam jednego. Najbardziej to kocham wszystkie filmy Marvela, szczególnie Iron Mana, Avengers i Kapitana Amerykę <3 Jaram się superbohaterami ;> No a tak poza superbohaterami to uwielbiam Książę Persji: Piaski Czasu. Nie mam pojęcia dlaczego, ale już z 6 razy to oglądałam xd

5. Czym się interesujesz ?
- Siatkówką <3 Podobno to już nie zainteresowanie tylko uzależnienie xd No i jeszcze Marvelem :D

6. Jaki jest twój ulubiony przedmiot?
- Polski i wf :D

7 . Co byś zrobiła/zrobił gdyby usunął ci się blog?
- Powiesiła się sznurówką xd

8. Jaka jest twoja ulubiona piosenka ?
- Ja co tydzień mam jakąś inną xd Z tą mam najwięcej wspomnień - "Just Give Me A Reason" <3

9.Wolisz DC czy Marvel?
- Zdecydowanie Marvel <3 Mam koszulki z bohaterami Mervela i jeszcze kubek, oglądałam wszystkie filmy i ogarniam fanpage :D Ale DC też lubię no bo Batman i Liga Sprawiedliwych xd

10. Czy ktoś z bliskich wie ,że piszesz bloga ?
- Z bliskich, czyli przyjaciółki xd Ale tylko 2, nie chcę nikomu mówić.

11.Ulubione zajęcie w weekend ?
- Siatkarze, filmy, muzyka i leżing xd

***
I to by było na tyle :D Jeszcze raz dziękuję ;))
Nie wiem kogo nominować, jak się zastanowię to nominuję xd 
Rozdział się pojawi, kiedyś .... xd
xoxo ;*
Meggi



wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział 19 - "Muszę pokazać, że naprawdę jestem silna"




Oczami Annabeth


- Nico nic mi nie jest, naprawdę. Już w porządku - otarłam ostatnie łzy z policzków, po czym "uwolniłam" się z uścisku chłopaka. Chciał mnie pocieszyć, być blisko w razie potrzeby. Kocham go za to.
- Posłuchaj Księżniczko, wiem, że jeszcze długo nie będziesz w stanie się po tym pozbierać. Ale pamiętaj czasem trzeba żyć dalej, bo nie cofniemy czasu. Naprawiać błędy możemy właśnie teraz. A ja doskonale wiem, co czujesz i wiem, że poradzisz sobie lepiej niż ktokolwiek inny. Bo jesteś silna - no kto by się spodziewał, że Nico, "Król Ciemności", aż tak rozjaśni mi dalszą drogę życia.
- Dziękuję. Takich słów potrzebowałam - cmoknęłam go w policzek. Wstałam z łóżka z zamiarem udania się na umówione spotkanie z Percy'm. Pożegnałam serdecznym uśmiechem gospodarza i wyszłam.
    Nico uświadomił mi sens słów, które niedawno usłyszałam. "Posmakujesz rozczarowania, bólu, smutku. Już niedługo. Nie martw się, z odpowiednią osobą dostaniesz szansę cieszenia się innym cudem." Tak miało być, fata to przewidziały. Teraz ja muszę pokazać, że naprawdę jestem silna.
     Szłam w kierunku domku numer trzy. Dwa kamienie ocierały się o siebie w woreczku przywiązanym do moich spodni. Księżyc połyskiwał na gwieździstym niebie. W ogóle nie odczuwałam presji związanej z wyruszeniem o świcie na misję. To nie pierwszy raz, można przywyknąć.
    Otworzyłam niebieskie drzwi i zobaczyłam siedzącego na łóżku Percy'ego. Był zdenerwowany, nie mógł się skupić, a gdy mnie ujrzał zestresował się jeszcze bardziej. Chyba trochę go przestraszyłam tą całą akcją.
- Percy... - zaczęłam niepewnie.
- Nie musisz nic mówić. Rozumiem - słowa ledwo przechodziły mu przez gardło. 
- Rozumiesz... Ale co ty rozumiesz? - Nie wiedziałam o czym on mówi. 
- Wybrałaś jego. Akceptuje twój wybór, nie musisz się tłumaczyć - mówił jakby miał się zaraz udławić własnymi słowami. Wybuchłam głośnym, niepohamowanym śmiechem. Faceci są strasznie niedomyślni. 
- Percy, ty naprawdę masz glony zamiast mózgu. 
- Co cię tak bawi? - Zrobił minę urażonego dzieciaka. 
- Ty. Bo ja nie wybrałam Nico. Ja kocham ciebie - podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach - I tylko ciebie. 
- A co z dzieckiem? - Zastanowiłam się chwile skąd o tym wie, ale nie chciałam pytać. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam tłumaczyć. Gdy skończyłam, Percy mocno mnie przytulił i teraz on opowiadał mi swoją historię. 
- Tego potrzebowałam, porozmawiać. Z tobą - położyliśmy się na łóżku, patrząc sobie głęboko w oczy. Czułam, że wreszcie jestem z odpowiednią osobą. 
    Przybliżyliśmy się jeszcze bardziej. Nasze usta dzieliły centymetry. I ta odległość z każdą sekundą topniała. Aż wreszcie pocałowaliśmy się. Namiętnie, łapiąc na chwilę oddech by znów zanurzyć się w rozkosznym pocałunku. Serce biło mi jak szalone, tym razem z radości. Czułam się bezpiecznie w objęciach mojego Glonomóżdżka i za nic w świecie nie chciałam tego tracić. 
    Percy patrzył na mnie tak jakby znów miał mnie stracić. Sycił się moim widokiem, jego ręce dotykały mnie tak jakby chciały zapamiętać każdy mój kształt. W jednej chwili moja koszulka znalazła się na podłodze. W ślad za tym poszły spodnie. Długo nie pozostałam dłużna, t-shirt chłopaka zniknął równie szybko, co jego spodnie. Nie przerywaliśmy pocałunków, które z każdym następnym były bardziej przepełnione miłością. Percy delikatnie rozpiął mój stanik i zarzucił gdzieś daleko. Jeszcze raz spojrzeliśmy sobie w oczy, tym razem uśmiechając się do siebie szeroko. 

<tutaj chyba wiadomo, co się dzieje :D> 


Oczami Nico 

  Zaraz po wyjściu Annabeth udałem się na krótki spacer w nocnych ciemnościach. Mój ulubiony klimat, zaraz po podziemiu. Szedłem w stronę plaży, jak zawsze, kiedy muszę pomyśleć, a nie mam ochoty wysłuchiwać umarłych. 
  Przy samym pomoście zauważyłem jakąś postać. Na pewno dziewczynę, gdyż jej długie włosy rozwiewał lekki wietrzyk. Dziwne, nikt nigdy nie chodzi tu po zmroku. Chciałem podejść do niej bliżej, ale wyprzedziła mnie. Zerwała się z pomostu i ruszyła pędem w moją stronę, ale nie z zamiarem walki. Biegła dokądś w zamyśleniu, nawet mnie nie zauważyła. Często mi się to zdarza, zwłaszcza, gdy nic nie widać. 
- Z drogi dzieciaku - krzyknęła, gdy z impetem we mnie wbiegła. 
- Ej gdzie się wybierasz? - zapytałem zdenerwowany jej zachowaniem. 
- Nie twoja sprawa, mały - warknęła przyspieszając. Mały? Tego już za wiele. Dotknąłem ręką piasku i wytężyłem zmysły. Przed dziewczyną wytworzyła się ogromna dziura. Jeszcze trochę i wpadłaby do niej . Z tej oto dziury zaczęli wychodzić zmarli otaczając uciekinierkę. 
- Co to ma być? - Obróciła się z przerażeniem w moim kierunku. 
- Zapytałem: Gdzie się wybierasz? 


*** 
Hej, hej <3 Mam lekkie opóźnienie z rozdziałem, ale jest :D Taki krótki ;c Cóż, bywa xd 
Percy i Ann <3 Grrr :D 
Piszcie, co myślicie *.* 
I w sumie nie wiem, co tu dopisać xd 
Komentujcie ;> 
Kocham. 


Meggi