sobota, 28 lutego 2015

Liebster Blog Award ^^

Hej :)
Nie, to jeszcze nie rozdział xd
Otóż oymałam miłą niespodzankę od Cleo M. Cullen  w postaci nominacji do LBA i serdecznie za to dziękuję :)
P.S. Bardzo mądre pytania :D

1.Która pora doby jest dla Ciebie najlepsza, jeśli chodzi o myślenie nad opowiadaniem?

Zawsze dużo myślę przed pójściem spać i wtedy do głowy wpadają mi najlepsze pomysły :D Ale właściwie mega dużo ciekawych rzeczy wymyśliłam wygłupiając się na przerwach. Tak m.in. powstał ten blog ;x Ktoś rzuci jakiś pomysł, a ja podłapuję temat xdd

2. Czy kiedykolwiek dotknął Cię taki pisarski dołek, że co najmniej przez tydzień nie napisałaś/eś ani jednego nowego słowa?

Owszem.. chociaż to nie do końca dołek... Bardziej moje lenistwo ;D I osłabiona wena xd Ale mam czasem blokadę twórczą, gdy mam napisać do szkoły rozprawkę. Nienawidzę rozprawek -,- Ograniczają mnie. Pani mnie zawsze na nich jedzie, bo mój styl jest za bardzo poetycki ;c Więc jak tylko słyszę, że mam napisać rozprawkę moja wena ucieka na Księżyc xdd

3. Wyczekujesz wakacji z utęsknieniem czy może nawet o nich jeszcze nie myślisz?

Oczekuję <3 Jadę w tym roku do Bułgarii (w sumie to znowu). Uwielbiam Bułgarię xd No a poza tym to dowiem się, czy dostałam się do wymarzonego liceum :) Jak nie to się pochlastam xddd 

4. Gdybyś miał/a możliwość spędzenia jednego dnia z fikcyjnym bohaterem, kto by nim był?

I tu mam problem ;x Od razu pomyślałam o Sherlocku xdd To przez Benedicta Cumberbatch xddd Ale jego bym nie wybrała :D Najprawdopodobniej byłby to Percy Jackson :* Ale zastanawiam się nad Aaronem Warnerem, który jest mega piękny *.* Nie, jednak byłby to Percy ;D

5. Ile książek planujesz kupić w tym roku?

Właściwie to 9 :D Chcę kupić całą serię "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy" i HO bez "Krwii Olimpu", gdyż jestem mądra i kupiłam tylko ostatnią książkę ;> Ale narazie nie mam kasy, bo rodzice żałują mi kieszonkowego ;D 

6. Czy byłaś/eś w tym roku w kinie? Jeśli tak, to na czym?

Byłam na Exodus: Bogowie i Królowie :D Tylko dla Christiana Bale'a xd Chciałam iść na Grę Tajemnic (wcale nie dla Benedicta Cumberbatch, którego uwielbiam <3), ale jak miałam czas to przestali grać -,-

7. Zima powoli zmierza do kalendarzowego końca, cieszysz się?

Bardzo się cieszę :) Nie będzie mi pizgać na przystanku xd

8. Gdybyś spotkał/a Cleo w pracy, wzięłabyś od niej ulotkę?

Na pewno. Biorę ulotki od wszysztkich :D

9. Oglądasz aktualnie jakiś serial, który zawładnął Twoim sercem i mózgiem?

Tak :D Pretty Little Liars <3 Genialny serial :) No i jeszcze oglądam Sherlocka, ale narazie kręcą 4 sezon, więc jest przerwa ;c  No i jeszcze zaczęłam oglądać Przygody Merlina. Boszzz Arthur jest taki piękny ^^

10. Często poszukujesz materiałów do swojego opowiadania w bibliotece czy sam/a tłumaczysz wszelkie szczegóły?

Nie zdażyło mi się szukać czegoś do opowiadania w bibliotece xd Pewne informacje o bohaterach owszem, ale w internecie. A tak to radzę sobie sama :D

11. Masz w tym roku datę, na którą czekasz z niecierpliwością?

Mam kilka :D Moje urodziny, bal gimnazjalny, wakacje i jak raz 1 września :D 

***
Okey to tyle :D
Teraz moje pytania:
1. Gdybyś mogła ożywić jednego fikcyjnego bohatera, kogo byś wybrała?
2. Jak radzisz sobie ze stresem?
3. Masz jakieś motto/ulubiny cytat?
4. Wyobraź sobie, ze wygrywasz milion. Na co wydasz te pieniądze?
5. Jak określiłabyś swój styl?
6. Interesujesz się polityką?
7. Czy wiesz kto to jest Stig? 
8. Byłaś kiedykolwiek za granicą? Jeśli tak to gdzie?
9. Masz jakieś plany na wakacje?
10. Jak wygląda twój pokój?
11. Co najbardziej cię interesuje?

A oto lista nominowanych:
Nessi

Ogłaszam życzliwie, iż prawdopodobnie rozdział pojawi się jutro. Prawdopodobnie, gdyż Cleo mnie zainspirowała i zamierzam napisać bardzo długi i najlepszy w moim życiu rozdział xdd A to może potrwać, wiec jeśli nie jutro to w poniedziałek :D
Buziaczki ;*
Meggi

niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 32

Uwaga! Osoba, która posiada wenę Suzanne, Vittori i moją proszona jest o natychmiastowe zgłoszenie się do nas, gdyż bardzo zależy nam na jej odnalezieniu!
Uczciwego znalazcę czeka nagroda  :D

Oczami Nico

     Przenieśliśmy się do Obozu. Już nie mogłem się doczekać, aż ludzie dowiedzą się o Chloe. Może najpierw zbiczują ją na środku za pomoc w naszej zagładzie, a później przeproszą i będą chcieli informacji. Albo nie przeproszą. Różnie bywa.
- Jesteśmy - powiedziałem, gdy przekroczyliśmy bramę. - Gotowa?
- Chyba nigdy nie będę na to gotowa - rozumiałem.
     Od razu pomaszerowaliśmy do Wielkiego Domu, starając się unikać jakiegokolwiek kontaktu z obozowiczami. Przywitał nas Pan D., chociaż nie, przywitaniem nie można było tego nazwać... Inaczej. W pokoju był Pan D. Zajmował się oglądaniem zakurzonych butelek z winem.
- O Nico, wróciłeś - w żaden sposób nie było to radosne. Widocznie coś martwiło centaura.
- Witaj Chejronie. Przyprowadziłem heroskę - zdobyłem się na uśmiech, który prawdopodobnie nie wyglądał zbyt zachęcająco na mojej bladej twarzy.
     Centaur zaczął przyglądać się mojej siostrze z dość dużym zaciekawieniem. Może już zdążył zauważyć, że jest do mnie podobna.
- Kto jest twoim boskim rodzicem? - Zapytał.
- Miło mi, Chloe - powiedziała sarkastycznie. Cóż, chyba zapomniałem powiedzieć jak ma na imię...
- A tak, wybacz Chloe - uśmiechnął się - Więc..?
- Hades - odpowiedziała spokojnie.
- Potwierdzam. Sam Pan Podziemii kazał mi ją znaleźć - nie chciałem, aby dziewczyna wyjawiła zbyt wiele informacji samemu Chejronowi. - Potrzebuję zwołać naradę. I to szybko.
- A jaki jest dokładny powód twojego pośpiechu? - Widać było, że nie chce żadnego spotkania.
- Hmm... wojna, duża armia, śmiercionośna broń i zagrożenie atakiem. Takie tam - wzruszyłem ramionami.
     Westchnął.
     Westchnął. Znowu.
- Za dziesięć minut będą tu wszyscy grupowi.
     Musiałem spytać. Nawet nie wiem, czemu mnie to interesowało, ale musiałem.
- Chejronie, czy coś się stało?
- Annabeth...
     I tyle wystarczyło, żebym wybiegł z Wielkiego Domu.

Oczami Thalii

- Czy ma naprawdę musimy tu być? Nie lubię Obozu. - Zapytała Ashley.
- Obóz nas też nie lubi.. właściwie to was - nie miałam ochoty na jakieś marudzenie.
     Weszłyśmy kulturalnie bramą, nie robiąc przy tym żadnych zniszczeń.
- No proszę, nagle wszyscy się zjawiają. Niektórzy zupełnie niepotrzebnie - szyderczy śmiech Clarisse działa na mnie w zaskakujący sposób. Mam ochotę zabijać króliczki, słodkie króliczki.
- Witaj Clarisse - obróciłam się w jej stronę.
- Grace. Ty też na "zlot" grupowych? Las jest w drugą stronę, tam lubią zdrajców - przewróciłam oczami.
     Dobrze, że w pobliżu nie ma króliczków.
     Cudownie. Chejron robi naradę. Nie pozostaje nic innego, jak pójść tam i przedstawić plany Jack'a.
- Zostańcie tu i postarajcie się nie uszkodzić mężczyzn... i chłopaków - taaa. O tym mogę tylko pomarzyć.
    Nie dużo myśląc wparowałam do Wielkiego Domu. Nikogo jeszcze nie było. Prawie...
- Co ty tu robisz? - wrzasnęłam na widok Chloe. Ona była nie mniej zaskoczona widząc mnie.
- Nico mnie tu przyprowadził. A ty nie miałaś przypadkiem innych planów na dzisiejsze popołudnie? - A to pyskata dziewczyna.
- Dać ci chusteczkę? - zapytałam z uśmiechem.
- Po co?
- Bo jesteś jeszcze smarkata. (ba dummm. tssss ~ od autora xd) Lepiej powiedz, jak Nico cię znalazł - w sumie to cieszę się, że ona tu jest, bo nie muszę tracić czasu, aby ją znaleźć. Ale lepiej niech nie mówi za dużo.
- Hades mu powiedział - chyba się obraziła. I dobrze.
- Thalia? - do pomieszczenia wszedł Chejron.
- Witaj. Przychodzę z ważnymi informacjami - popatrzył na mnie podejrzliwie. Ale nie odpowiedział. Gestem wskazał, abym usiadła.
     Posłusznie usiadłam.
     Wtedy wszedł Percy w towarzystwie Nicole. A to akurat dziwne, bo ona nie jest grupową.
     Mało szału nie dostałam widząc ją tutaj.
- Ty! - wyrwało mi się.
    Spojrzała na mnie przerażona.
- Tahlia? O co chodzi? - Odezwał się Percy.
- Nicole. - Podeszłam do niej - Wiem wszystko.

Oczami Annabeth

- Will, uspokój się. Nic mi nie będzie. Ty też już powinieneś iść - uśmiechnęłam się, aby dał mi wreszcie spokój. Jest bardzo nadopiekuńczy. - Tylko pamiętaj nikomu ani słowa, bo cię zabiję - poklepałam go po ramieniu - I to nie jest żart.
- Ach, te wahania nastroju - westchnął. - Przysięgam na Styks, że ode mnie nikt się o tym nie dowie.
     Dopiero te słowa mnie uspokoiły.
- Nikt się nie dowie o czym? - wpadł Nico. Zatkało mnie.
- Tajemnica lekarska - odpowiedział Solace.
    Nico podszedł do mnie powoli, a Will w tym czasie udał się na naradę.
- Słyszałem, że coś się stało. Ale nikt dokładnie nie wiedział co.
- Przemęczenie. - skłamałam.
- Wiem, że się pokłóciliście. - zaczął -  Ale mogę cię pocieszyć.
- Serio? - złapałam go za rękę.
- Wiem jak zabić Jack'a. Chyba nie ma nic fajniejszego, prawda? - zaśmiał się.
     Aż mnie nosiło, żeby powiedzieć Nico. On umie słuchać. On by mnie nie osądził.
- Annabeth? - popatrzył mi w oczy. - Stało się coś jeszcze?
- Właściwie to tak.... Zaraz spóźnimy się na naradę - pociągnęłam go w stronę drzwi.
     Nie mogłam powiedzieć, że jestem w ciąży. Nie mogłam powiedzieć, że Nicole jest zła, ale właściwie to dobra. Nie mogłam powiedzieć, że dostałam propozycję od Jack'a.


***
Okey. Tak mnie wzięło xd
Długość chyba nie najgorsza :D
Pozdrawiam wszystkich ludzi bez weny ^^
Buziaczki ;*
Meggi

niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 31

Pozdrowienia dla Radosnej Oli za "przypominanie" mi o rozdziale xddd
I zapraszam na cudowne blogi:
Suzanne: Klik
Vittorii: Klik
Astorii: Klik


Oczami Annabeth

     Powoli otworzyłam oczy. Nade mną stał zatroskany Chejron. Uwierzcie mi - widok centaura zaraz po obudzeniu nie jest czymś pożądanym. Rozjerzałam się po pomieszczeniu. Tak jak przypuszczałam, znalazłam się w obozowym szpitalu.
- Will, budzi się.
     Podszedł do mnie uśmiechnięty, blondwłosy chłopak o przerażająco niebieskich oczach. Chwilę zajęło mi, żeby rozpoznać w nim Willa.
- Cześć - powiedział wesoło. - I jak się czujesz?
- Właściwie... to nie wiem. - Chłopak zapisał coś w swoim notesie. - Ktoś mi powie, co się stało?
     Dopiero, gdy Solace spojrzał na lewo zauważyłam pozostałych. Na krześle, obok mojego łóżka, siedziała Spencer. Za nią stała Nicole. Po cholerę ona tu przyszła?!
     Wymienili spojrzenia, a ja miałam ochotę "kogoś" zabić. Syn Apolla potarł dłonią czoło, zastanowił się i zaczął.
- Zemdlałaś. Wynik stresu... - mówił niepewnie.
     Will zawsze mówi prawdę, a teraz mam wrażenie, że czegoś nie chce mi powiedzieć.
- Will. Co się stało? - zapytałam dobitnie.
     Westchnął.
- Musimy porozmawiać, więc prosiłbym, żeby reszta opuściła szpital - Chejron rzucił chłopakowi gniewne spojrzenie, ale posłusznie opuścił salę. Pozostali również.
- A więc.. - ponaglałam.
- Nie za bardzo wiem, jak ci to powiedzieć. W tych okolicznościach...- zaciął się patrząc na mnie smutno.
- Co masz na myśli? - Zdziwiłam się.
- Cały Obóz już wie o waszym rozstaniu. Percy tu przyszedł, ale z pewnych względów poprosiłem, żeby wyszedł - wziął głęboki oddech.- Może nie jestem najlepszym lekarzem i nie znam się na wszystkim, ale to było wręcz oczywiste.
- Możesz to wreszcie z siebie wyrzucić?! - krzyknęłam.
- Annabeth Chase. Jesteś w ciąży - jego uśmiech wyraźnie próbował dodać mi otuchy.
 

Oczami Jack'a

- Jesteś beznadziejny, jak mało kto - odezwał się John.
- Ty i twoja braterska miłość - powiedziałem najbardziej sarkastycznym tonem, na jaki było mnie w tym momencie stać.
     Odkąd rozeszła się wieść o ucieczce Thalii, wszyscy postawieni są na równe nogi. Ona będzie chciała pomóc tamtym. A wie o wiele za dużo. Wie, jak nam przeszkodzić.
- O czym myślałeś, gdy kazałeś ją tam zamknąć? - Bogowie, on znowu zaczyna...
- Właściwie myślałem o tym, że poniekąd wspólne DNA może doprowadzić go porozumienia. Ale na naszym przykładzie powinienem wpaść na to, że to jednak głupi pomysł - uśmiechnąłem się. - Czy ta odpowiedź cię satysfakcjonuje?
     Czułem jak wzrok Johna robi dziurę w moim mózgu.
- Świetnie. No to zbieraj swoje leniwe wojsko i choć raz zrób to, co do ciebie mówię.
     Musiałem się zastanowić. Podstawowym zadaniem było zabicie trójki .... dwójki herosów. Ale jeśli Thalia jest na wolności, pierwszym co zrobi będzie ostrzeżenie reszty, a dopiero później odnalezienie Chloe.
- Weź swoich ludzi i idź znaleźć córkę Hadesa. Natychmiast - powiedziałem ostro.
- A ty co zrobisz?
- Zaatakuję Obóz Herosów tak szybko, że nawet nie zauważą swojej śmierci.


Oczami Nicole

- Hej. Możemy porozmawiać? - Podszedł do mnie Percy.
     Moje serce zaraz wyskoczy mi przez gardło.
     Przecież ja wcale nie umiem kłamać nie umiem nie umiem
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
- Wiem, że na pewno już słyszałaś. I chciałem cię przeprosić.
     Właściwie to nie mam pojęcia, o czym on do mnie mówi.
- Spoko - może jeśli będę przytakiwać to sobie pójdzie.
Wołam cię, ogłuchłaś?! 
- Ale naprawdę mi przykro. Tłumaczyłem Ann, że to nie twoja wina i że nie masz z tym nic wspólnego. Chcę, żebyś wiedziała, że ja cię nie podejrzewam - mówił spokojnie.
     Chyba zaraz oszaleję. To przeze mnie się pokłócili? Annabeth już wie.
      Mój mózg przetworzył wszystkie informacje, a ja postanowiłam działać.
- Nie ma sprawy. Wystarczy, że ty mi ufasz. Słowo harcerza, że nic nie ukradłam - zaśmiałam się nerwowo.
Rusz się niewdzięczna dziewucho!
-Przepraszam, spieszę się - obróciłam się na pięcie i pomaszerowałam w stronę polany. Nie mogłabym dłużej patrzeć Percy'emu w oczy.
     Wychodzi na to, że jestem kłamczuchą, złodziejką i rozwalaczką związków.
      Nicole, staczasz się.

***
Taki o rozdział xd
Zakładam, że krótki ;__;
Will <3
Okey, Nie mam ostatnio weny na podpisy xddd
xoxo ;*
Meggi

niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 30

Oczami Thalii

     Miałam już serdecznie dosyć siedzenia w tym beznadziejnym, szarym, przytłaczającym i ciemnym pomieszczeniu. Co chwilę nachodziła mnie ochota, aby wyrwać te cholerne, żelazne drzwi i dać w pysk Jack'owi. A później jego egoistycznemu i egocentrycznemu bratu.
     Tak. To zdecydowanie umiliłoby mi dzień.
     Ciągłe oczekiwanie przestało mnie już ekscytować. "Przyjdziemy po ciebie", "Zawsze będziemy wierne naszej przywódczyni"... Bla, bla, bla.
     A mi trochę się spieszy. Mam wiele rzeczy do załatwienia. Po pierwsze muszę komuś policzyć zęby. A po drugie muszę naprawić wszystko, co w tak krótkim czasie udało mi się zepsuć.
Muszę zadbać, aby Chloe była bezpieczna.

*

     Z moich fantazji o zabijaniu wyrwało mnie głośne kopnięcie w drzwi. Szybko wstałam z zimnej podłogi, ustawiając się w pozycji bojowej. Mimo, iż nie posiadałam żadnej broni,byłam pewna siebie.. i  liczyłam na swoje umiejętności walki wręcz. Oślepiło mnie jasne światło dobiegające z miejsca, gdzie chwilę wcześniej stały sporych rozmiarów drzwi.
     Teraz byłam pewna, kto zaszczycił mnie swoją obecnością.
- Wybacz spóźnienie. Wcale nie tak łatwo jest się tu dostać - powiedziała Ashley, moja zastępczyni.
- Lepiej późno niż wcale. Zbierajmy się - odpowiedziałam, chwytając swoje uzbrojenie, za którym tak bardzo tęskniłam.
     Wreszcie czułam, że mam wszystko pod kontrolą. Mam Łowczynie, broń i bardzo wyrazisty cel.
Znajdź i zabij.


Oczami Annabeth

- Ty chyba oszalałaś! - Percy krzyknął w moją stronę. - Doskonale wiem, że jej nie lubisz, ale przestań ją o wszystko obwiniać!
- Nie o wszystko. Tylko o bycie złodziejką... w słusznym celu - odpowiedziałam spokojnie. I to chyba jeszcze bardziej zdenerwowało Glonomóżdżka.
- Jak możesz z takim spokojem obwiniać o kradzież niewinną osobę?! - Starał się opanować, ale mu nie wychodziło. Nie rozumiałam, dlaczego aż tak bardzo go to dotknęło. Nie miał stuprocentowej pewności, że to nie Nicole go okradła. I chyba nie rozmiał, że zrobiła to by pomóc bratu, jak sądze.
- Czy ja cię kiedyś okłamałam? - zapytałam drżącym głosem.
- Pewnie z milion razy, ale jeszcze o tym nie wiem - powiedział i dopiero po chwili dotarły do niego te słowa. A ja nagle straciłam nad sobą panowanie. Łzy ciekły mi z oczu, nie mogłam ich zatrzymać. Chciałam krzyczeć, ale głos ugrzązł mi w gardle.
- Annabeth, przepraszam. Troche mnie poniosło... - spojrzał na mnie z poczuciem winy w tych swoich pięknych, morskich oczach. - Nicole też pewnie by się tak poczuła, gdybyś oskarżyła ją o kradzież.
- To może ona powinna być twoją dziewczyną, skoro uważasz, że jest taka doskonała! - wrzasnęłam najgłośniej jak tylko mogłam.
- Może powinna. - Odparł cały czerwony ze złości.Woda w łazience właśnie zaczęła kapać.
- A więc świetnie. Idź do niej. Ze mną nie masz już o czym rozmawiać -wyszłam trzaskając drzwiami.
    Szłam przed siebie, ocierając słone łzy, które zmoczyły mi całą twarz. Właściwie to nie za bardzo rozumiałam sens naszej kłótni. Bo w sumie była bez sensu. Jednak Percy powinien mi uwierzyć, on sam miewał różne sny, które okazywały się być prawdziwe
-O Zeusie Gromowładny, Annabeth! Co ci się stało - podbiegła do mnie Spencer.
- Ja... właśnie... - nie zdążyłam dokończyć, gdyż cały świat stał się nagle jedną wielką, czarną plamą, a ja wylądowałam prosto na niej. Powinnam dziękować za nadzwyczajny refleks Spencer.


Oczami Nico

- Ty znasz Jack'a? Niby skąd? - zapytałem.
- Odwiedził mnie niedawno. Z taką dziewczyną w czarnych włosach. Powidzieli, że muszę im coś dać - odpowiadała "na luzie". Jakby nie pierwszy raz ktoś zadawał jej dużo pytań.
- Zrobiłaś to, co chcieli? - Niech powie,że nie. No błagam, niech ona to powie.
- Jasne. Zapłacili.
     I w tym momencie zwątpiłem w nasze jakiekolwiek pokrewieństwo. Westchnąłem.
- A co dokładnie zrobiłaś?
- Wyniosłam kilkanaście pudeł z jakiegoś dziwnego pomieszczenia. Podobno w środku była broń. Super, co nie! Nie wiem, czemu sami tego nie zrobili. - wzruszyła ramionami. Wybałuszyłem oczy. Zastanawiałem się, czy ona tak na serio.
- Czy ty jesteś świdoma tego, co zrobiłaś? - krzyknąłem. Nie mogłem opanować negatywnych emocji.
- Podobno pomogłam wygrać wojnę w słusznej sprawie - uśmiechnęła się dumna z siebie.
- No, pomogłaś. Nie da się ukryć. Ale nie tej stronie, co trzeba. - odparłem pocierając dłonią czoło. Chloe chyba właśnie zaczęła rozumieć powagę sytuacji. Jej powieka zaczęła drgać.
- Czy... czy ktoś może przez to zginąć? - zapytała zachrypniętym głosem.
- Miliony. Lekko licząc. - Zaczęła oddychać bardzo szybko. Oparła się o pobliski murek i próbowała zatrzymać drgającą powiekę.
- Pomożesz mi to odkręcić? Ja muszę coś z tym zrobić! - wrzasnęła.
- Po to tu jestem, siostro.


***
Ba dumm :D Wyrobiłam się xd
Korki z matmy zepsuły mi wenę na napisanie tego w południe ;c
Okey. Nie będę się rozpisywać ^^
Buziaczki ;*
Meggi