poniedziałek, 8 czerwca 2015

Jestem złym człowiekiem, wiem xd

Całkowiecie nie mam głowy do opowiadań o Percy'm. Bijcie. Tyle się dzieje, że ledwo ogarniam >.<
Za to nowy rozdział jest na moim drugim blogu Misja Cieni (to nie tak, że na jedno mam czas, a na drugie nie. Po prostu to miała być książka na początku, więc mam napisane już 6 rozdziałów i teraz tylko je dodaje xddd)

Chciałam się w tym poście podzielić z wami moją pracą napisaną na polski, jako dodatkowa praca (dostałam 5+ xdd), i z której jestem bardzo dumna ^^

Moja idealna kraina

Zacznijmy tę historię od pewnych formalności.
Cześć. Jestem Kinga. Za całkiem niedługi czas zostanę dumną szesnastolatką, choć dla niektórych jest to trochę przerażające. Ładne parę lat temu pomagałam tworzyć prawo i kształtować społeczeństwo na tej wyspie. Właściwie pomysł był mój, ale „powinniśmy dzielić się zasługami”. To był ten moment, kiedy rzuciłam szkołę i zostałam geniuszem.
Na początku nie było łatwo, ale ta kraina nie musiała długo czekać, żeby stać się idealna.
Skoro się już znamy, to czas, abyś się przekonał, że ta wyspa to istny raj.
Na początku był Chaos… Nie, to zupełnie inna historia. Więc na początku była zieleń. Niesamowicie soczysty zielony kolor otaczał wyspę ze wszystkich stron. Podejrzewam nawet, że od dołu również.  I nie było to tak dawno temu, jak widać, zostały miejsca nieprzesiąknięte nienawiścią. Później pojawiłam się tu ja i trochę (dosłownie troszeczkę) się pozmieniało. Spokojnie, zieleń została (w mniejszych ilościach, ale została). Wraz ze mną dostało się tutaj siedem innych osób. Oni nie rzucili szkoły. Mieli po prostu szczęście. Po rozmyślaniach, debatach i dwóch dosyć krótkich kłótniach postanowiliśmy działać. Od samego początku czuliśmy, że to miejsce różni się od naszego kraju. Nie mogliśmy pozwolić, żeby ktoś niegodny tak wspaniałej przestrzeni przybył tu i bezcześcił ten niepowtarzalny krajobraz. Nie chcieliśmy już nigdy więcej opuszczać raju, więc cel stał się bardzo wyrazisty. Nasza kraina. Lepsza niż wszystko, co do tej pory (o dziwo) funkcjonuje.
- Powinniśmy spisać jakieś zasady… jakiś kodeks – padł pierwszy godny uwagi pomysł od jednego z owych szczęściarzy.
- Stwórzmy Konstytucję! – Zaproponowałam dosyć dobitnie.
No i tak się zaczęło.
Wyspa dostała wdzięczną nazwę Ogygia. Liczyliśmy, że my również zostaniemy „skazani” na przyjmowanie sławnych herosów. Sławnymi ludźmi też byśmy nie pogardzili. Teraz to już trochę nieaktualne, wszyscy chcą tu mieszkać. Wpuszczeni zostają tylko wybrani. Oczywiście nie przez mieszkańców, byłoby trochę niesprawiedliwie. „Jego nie lubię, nie będzie tu mieszkał” – zapewne tak by się to skończyło. Ogygia ukazuje się ludziom o czystym sercu, chętnych do ulepszania swojej duchowej strony oraz potrzebującym pomocy.
Prawo bardzo dobrze tutaj funkcjonuje. Ludzie są chętni do jego przestrzegania. Twierdzą, że skoro dostali szansę mieszkania na tej wyspie, z dala od wszelkiego zła, powinni być wdzięczni losowi i nie mają żadnych przeciwwskazań do życia według pewnych zasad.
W miejscach, gdzie nie było drzew, powstały domy. Nie chcieliśmy naruszać fauny i flory tylko po to, aby się osiedlić. Po jakimś czasie zbudowaliśmy ogromne miasto, ze wspaniałym rynkiem i pięknym posągiem nimfy Kalipso. Żeby się nie obraziła, że zabraliśmy nazwę jej wyspy. Nie było wieżowców. Co najwyżej trzypiętrowe domki. Nie potrzebowaliśmy do tego pomocy dzisiejszej techniki. Mieszkańcy sami się zmobilizowali i po prostu budowali. Zasada była prosta: jeśli ty pomożesz komuś dzisiaj, jutro ten ktoś pomoże tobie.
Czego tu nie ma? Przemocy. Tym osobiście zajęłam się na samym początku. Nikt nie toleruje tutaj przejawów agresji czy niepohamowanej żądzy bycia lepszym od innych kosztem ich życia/zdrowia. Mówiąc szczerze, nigdy nie było choćby najmniejszego incydentu. Podejrzewam, że to przez tę aurę, którą Ogygia jest owiana. Ona jest magiczna. No, nie do końca magiczna… Potrafi wydobyć z ludzi dobro, które od zawsze mają w sobie, ale nie potrafią do niego dotrzeć. Powiedziałabym nawet, że w niektórych przypadkach to cud. Nie ma jeszcze tęsknoty. Mieszkańcy nie tęsknią, bo nie mają za czym ani za kim. Ci, których kochają, znajdują się tutaj. Nie opłakują zmarłych, gdyż nikt nie umiera. Ludzie odchodzą, lecz nie umierają. Jak to możliwe? Gdy stwierdzają, że na nich już czas, rozpływają się, tworząc mgiełkę w swoim ulubionym kolorze, i zamieszkują w sercach swoich najbliższych. Nie trzeba wtedy tęsknić. Wiadomo, że zawsze są z nami. Nie ma również nietolerancji. Nikt nie jest lepszy ze względu na kolor skóry czy poglądy. Mimo tych wszystkich różnic, jesteśmy jednakowi.  
Choroby. Czy są? Oczywiście, że są. Jednak na każdą chorobę jest lekarstwo. Właściwie to roślina. Ogygia, chcąc chronić mieszkańców, wytworzyła lecznicze rośliny, które pomogą wyzdrowieć nawet z choroby w innych krajach uważanej za śmiertelną.
A czego jest pełno? Uśmiechów. Miłości. Życzliwości. Radości z życia. Naprawdę! Oczywiście, nie cały czas. Od ciągłego pokazywania uśmiechu może rozboleć twarz. Ale tu chodzi o coś więcej. O taki wewnętrzny uśmiech, o wewnętrzną radość. Gdy ktoś w głębi duszy jest szczęśliwy, widać to nawet, jeśli usta nie są rozciągnięte. Jego oczy się śmieją. Ludzie na Ogygi są zadowoleni z życia, ze sposobu, w jaki funkcjonują. Wykonują pracę, o jakiej zawsze marzyli.  Nikt nie musi ich do niczego zmuszać, sami wychodzą z inicjatywą. I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze.
                Pora roku jest jedna. Zawsze lato. Czasem pada, czasem jest tylko dziesięć stopni, ale to zawsze jest lato. Pogoda uwarunkowana jest humorem ludzi. Bywa jednak, że rośliny potrzebują deszczu. Wtedy Ogygia decyduje się na kilka dni ulew, nie patrząc na mieszkańców, którzy w większości cieszą się z takiego obrotu spraw. Słońce też bywa męczące.
                Dla mnie wyspa jest idealna. Nie zabrakło na niej miejsca dla ludzkich słabości, których nie da się wyeliminować. Podejrzewam, że gdyby zniknęły, nie byłoby tak cudownie. Gdybyś chciał tu zamieszkać, musisz pokazać, że jesteś tego godzien. Wydaje mi się, że jeśli zdołałeś to przeczytać… to zdecydowanie jesteś.

Ogygia już na ciebie czeka.

***
Jeszcze raz serdecznie zapraszam na mojego drugiego bloga i przepraszam za tak duże opóźnienie z rozdziałem ;cc
xoxo ;*
Meggi

24 komentarze:

  1. Ależ mnie się to opowiadanko podoba. Ja chcę na Ogygię!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic się nie stało. Niesamowite miejsce, ta twoja Ogygia.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miejscówka na Ogygii dla Vittorii raz!
    Nic sie nie stało, Meggi. Ja tez mam obsuwę z rozdziałem. Moze nie z powodu drugiego bloga, tylko nadgorliwych rodziców, ale mam :P
    Czekam! I pamiętaj o moim miejscu na Ogygii! XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne opowiadanie. Też chce na Ogygię!
    Nic się nie stało. Dobrze że dałaś znać, że żyjesz ;)
    Już lecę na twój drugi blog :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kraina Marzeń... Ogygia.
    Chcę tam! :D <3
    Nie martw się, u mnie też jest LEKKIE (tak kłam sobie w żywe oczy) opóźnienie ;)
    x.o.x.o.

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no, ja bym ci 6 postawiła :D bardzo fajne opowiadanie ;)
    Nic się nie stało, w sumie ja też nie mam weny, a w poniedziałek jadę na klasową wycieczkę do Gór Świętokrzyskich na 4 dni :p
    Dobra ja lecę xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej, a ogólnie z tą całą śmiercią Nicole xd Weź daj jakiś e-mail to ci wyślę xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie. Bardzo mi się podoba jak piszesz, szkoda, że tak rzadko. Byłoby miło, gdybyś zajrzała na mojego bloga. Dopiero zaczynam i wygląd nie jest jeszcze dopracowany, ale zapraszam.

    heroska-z-wyboru.blogspot.com/

    xoxo

    Veryanossiel

    OdpowiedzUsuń
  9. Super opowiadanie ale kiedy rozdział? Oby jak najszybciej bo nie mogę się doczekać. Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka, chciałabym Cię poinformować, iż zostałaś przeze mnie nominowana do LBA, więcej informacji i pytania tutaj: http://percy-annabeth-opowiadanie.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award.html
    Buziaki♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Opowiadanie super ... Ogygia <3
    No ale kiedy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne opowiadanie :) przy okazji wpadajcie na mojego bloga: http://olimpijscyherosiciagdalszy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Hallo kiedy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominowałam cię do LBA, szczegóły tutaj ;)
    http://worldoftheheroes.blogspot.com/2015/08/lba.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  16. Ej, Meggi, masz zamiar jeszcze coś tu napisać? Dokończysz to opowiadanie? Dasz chociaż znak życia?? :/ Wiesz, byłoby miło.

    Annabell di Angelo

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobrze, wkurzona Vicky pisze oficjalnie.
    Tak więc, droga Kingo, córko Hadesa, znana na tymże blogu pod pseudonimem Meggi Jackson.
    Uprasza się, abyś po okresie czterech miesięcy dodała 36 rozdział, na który wiele osób czeka. W tym ja.
    Pisałaś, że nie zostało ci wiele do napisania. Więc może to dokończysz? Byłoby miło...
    I nie udawaj, że nie dodajesz rozdziału, bo umrzyłaś. Nawet jeśli, to w Podziemiu masz internety bo jakoś 9 Percabeth skomentowałaś. A narzędzie Word na podziemnych komputerach w Elizjum jest, bo sama o to zadbałam.
    Z wyrazami szacunku i poważania,
    twoja siostra,
    Vittoria di Angelo









    *tak, jestem w pełni poważna*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami się zastanawiam czy aby na pewno jesteś poważna xd

      Usuń
    2. Wiem to po naszej rozmowie xdd Nessi i Nico ekhem mi to udowodniło xd

      Usuń
    3. To akurat był pomysł Ginny xd

      Usuń
    4. Ale ty to ciągnęłaś xd Kiedy piszemy dalej? xdd

      Usuń

Dziękuję, że kliknąłeś aby dodać komentarz <3 To dla mnie wiele znaczy, pisz szczerze i często x ddd