Oczami Percy’ego
Kronos. Ten
koleś chyba nie ma nic do roboty, skoro nie znudziło go jeszcze atakowanie
świata.
- Hej! – z rozmyślań
o tym, co w czasie wolnym robi tytan, który wcześniej został poćwiartowany
przez swoje kochające dzieci, wyrwał mnie donośny głos Annabeth. – Musimy działać,
Percy, zróbmy coś – wołała rozpaczliwie.
- Spójrz na
nas! – krzyknąłem. – Co my możemy zrobić? Chyba jedynie opóźniać to, co ma się wydarzyć
– łzy same pchały mi się do oczu. To takie męskie, wiem.
- Plan
dobry, uwierz, że z wykonaniem będzie gorzej – sarkastyczny głosik Johna
dobiegł do mnie z zza pleców. - Nadchodzi wsparcie, dzieciaki. Będzie zabawa. –
uśmiechnął się do Annabeth. Zalała mnie fala gniewu. Co on niby sobie wyobraża?
Nie jestem dzieciakiem!
- Czy masz
na myśli to wsparcie, które właśnie wygrzebało się z ziemi? – zapytałem z
nadzieją, że może tylko sobie wyobraziłem tę całą scenę powstania, a tak
naprawdę to tylko Nico robi sobie z nas żarty w bardzo kiepskim momencie.
Spojrzałem na niego. Wyglądał na tak samo zaskoczonego jak ja, więc to nie mógł
być on. Cholera.
Nie zdążyłem
otrzymać odpowiedzi. Istoty w białych szatach zbliżyły się do nas. Za nimi
stanęli ci w czarnych pelerynach. Z jednej strony można było wyczuć szczęście,
z drugiej śmierć.
- Tak. Ja
też to czuję – powiedział Nico śmiertelnie poważnie stając z mojej prawej
strony. Wziął do ręki miecz, czym zwrócił uwagę zebranych postaci. Zaczęli
uważnie przyglądać się dzierżonemu w jego ręce ostrzu.
- Uważaj,
nie są zwolennikami Hadesa – John położył rękę na ramieniu Nico. – Schowaj go,
dopóki nie będziesz walczył. Rozprasza ich.
Nico
westchnął, lecz posłusznie włożył miecz do pochwy. Odwróciłem się chcąc
sprawdzić, czy Kronos sieje zniszczenie. Ujrzałem obozowiczów dzielnie walczących
z jego armią i Jack’a stojącego u boku tytana z sierpem. Mój gniew był jeszcze
potężniejszy niż dotychczas.
- Bierzmy się
do roboty, nasi przyjaciele giną. Nie ma czasu. Nie możemy myśleć, musimy działać
– mój stanowczy głos otrzeźwił pozostałych. Annabeth spojrzała na mnie z
troską. Wyminęła Johna wysuwając się na pierwszy plan.
Oczami
Annabeth
Wyszłam do
przodu, aby przemówić do przybyłych. Wiedziałam, że to ja muszę ich pokierować.
Czułam tę wewnętrzną siłę, chęć do działania i potrzebę do działania. Wtedy
przypomniały mi się słowa przepowiedni W
grobowcu złożeni z miłosnym przyrzeczeniem. Bałam się. Bałam się, że wiem o
kogo może chodzić. I za żadne skarby świata nie chciałam do tego dopuścić.
-Ukuze
silwe, isitha kumele wahlulwa!* - krzyknęłam z całych sił. Poczułam przypływ
energii.
- Ngesikhathi
lady yethu** - odpowiedzieli chórem.
Zaczęło się.
Niezliczona
liczba naszych sprzymierzeńców biegła w kierunku wroga. Nie potrzebowali żadnej
broni. Ci w bieli pilnowali, aby niewinna osoba nie została zabita. Czarne
kaptury niszczyły wszystko na swojej drodze.
- Ruszajmy –
usłyszałam głos Percy’ego.
- Co? Chcesz
walczyć? Przecież oni dadzą sobie radę – powiedziałam. Mój ukochany popatrzył
na mnie z uśmiechem. Podszedł, aby złożyć na moich ustach pocałunek. Gdy
skończył miałam nieodparte wrażenie, że mogła to być nasza ostatnia wspólna
chwila.
Ruszył do
walki. Nasi przyjaciele pobiegli za nim. Kątem oka zauważyłam Thalię
dołączającą do Nico.
- Oboje
wiemy, jak skończy się ta historia – John złapał mnie za rękę, sprawiając, żebym
na niego spojrzała.
- Przestań,
to nie może mieć takiego końca. Nie dopóki żyję – wyrwałam się z jego uścisku
biegnąc w stronę domku numer sześć. - Nie pozwolę na to, nie, nie, nie, nie - krzyczałam już sama do siebie. Zatrzymałam się dopiero, gdy wpadłam na Nicole.
-Nicole, co ty..- nie dane mi było dokończyć, gdyż córka Apolla gnała przed siebie z łzami w oczach, na policzkach i na koszulce.
Biegła prosto na Kronosa.
***
*Do walki, wróg musi zostać pokonany
**Za naszą panią.
Hej :> Jejku, jakie to wspaniałe wrócić do was <3 Informuję, że powracam już tak na dobre. W skrócie wracam do żywych. Mam tyle do nadrobienia na innych blogach, widziałam już kilka nominacji do LBA. Tyle do komentowania :)
I chyba nie umiem pisać długich rozdziałów xd Smutne.
Hahaha xd Ale się cieszę <3
xoxo :*
Meggi
Właśnie, jak dla mnie trochę za krótkie, ale cieszę się, że wróciłaś.
OdpowiedzUsuńSzkoda Nicoli, bo wiadomo czym się może skończyć starcie z Kronosem.
Ja się nie dziwie, że Percy taki nabuzowany.
Czekam na next z niecierpliwością.
Cała magia zaklęta w powieściach!
Wiem, wiem. Tak już chyba mam xd Ja też się mega cieszę ;3
UsuńCooo? Jej to nie jest szkoda. Nawet ja jej nie lubię xdd
On to akurat zawsze nabuzowany jest >.<
xoxo ;*
*uwaga, Vicky ma wnerw na świat, to może skutkować różnymi rzeczami*.
OdpowiedzUsuńNie, no, kuźwa, wracasz (żeby nie było, cieszę się xd), walisz krótki rozdział z dupowatym (no bo jak tak można kończyć rozdział?!) zakończeniem i JA MAM CIĘ NIE ZABIĆ?! xd
No ejj, no. Tak się nie robi, i tyle. Nie wolno! ;-;
*grozi palcem*
Mam nadzieję, że serio wracasz. Jeśli nie, to serio cię znajdę i walnę w łeb patelnią. Żeby nie było, że nie ostrzegałam xd
Ale ja się serio cieszę ^^
Idę pisać do siebie 13. I masz mi teraz regularnie komentować i rozdziały dodawać, bo jak nie, to zjem xd
Tęskniłam, wiesz? xd
Weny,
xoxo :*
Hahahahaha xd Taka zua jestem, pomysł na zakończenie przyszedł całkiem niespodziewanie :DDD
UsuńNo weź mnie nie zabijaj nooo xd
Wracam tak już na serio serio (przekonała mnie ta patelnia xd)
Ja też <3
Będę - przysięgam na Styks :>
Ooooo <33
xoxo ;*
NO KURDE MOLEK!
OdpowiedzUsuńO APOLLO ZŁOTY!
SZOK!
GDYBY NIE VICKY TO PEWNIE BYM NIE OGARNĘŁA, ŻE ROZDZIAŁ DODAŁAŚ XD
czyli ekhem... teraz tylko ja nie dodałam..? xd kurde xd ale mam w sumie wytłumaczenie xd pytaj się Ginny albo Vicky xd
Potrzebny mi nowy caps xd
ostatnio często go klikam xd
a tak do rozdziału to: ja pinkole czemu taki krótki?! xd Tak fajnie znów wrócić do opierdzielania cię, że rozdział krótki xd
ale no tak, no, ten tego xd Nie lubię Nicole xd mówiłam to już? (siedząca w głowie Nessi: TAK!) Cichaj... Bo zrobię, że zakochasz się w latarni! (Nie dzięki.) HAH XD
Nie no, Percabeth ma żyć! Bo inaczej Nessco nie będzie xd Może ogarniesz o co mi chodzi xd jak nie to znów pytaj się Ginny czy Vicky xd
Ale ogólnie to rozdział jest świetny no i ja czekam na next xd
Ogłaszam, że jeszcze będziesz żyć! Zobaczymy jak długo...
No ja myślę, że wracasz xd
PAPAPAPAP I WENY ŻYCZĘ
Pozdrawiam
Nessi
Córka Pana ze Sloneczga
Ej! To mi jest potrzebny capslock do wymiany! Byłam pierwsza xd
UsuńHahahahah xd Tak. Zdecydowanie za tym tęskniłam :D
UsuńKurde, o dużo rzeczy muszę pytać ;>
Noo, fajnie wrócić do wysłuchiwania opierdzielania o za krótki rozdział >.<
Mówiłaś i chyba nawet pisałaś mi na maila pomysł jej śmierci xd hahaha :D
Szczerze to się waham jeszcze ;__; Nessco? Nessi+Nico?? <3
Yeeeej ;D tylko lekko się obawiam o dalszy żywot xddd
No jak nie jak tak <333
Bardzo podoba mi się twój podpis ;333
xoxo ;*
Za mnom nie da siem nie tensknić xd
UsuńNom, duuużo się działo xd
Tak! Jestem taka uradowana xd
No tak xd Zacna śmierć xd
Nom, trochę tej inteligencji masz xdd
Obawiaj się, kiedy cię nie było ćwiczyła rzuty patelniom.
<333
Piękny jest *_*
:*
Pozdrawiam
Nessi
Córka Pana ze Słoneczga
A żebyś wiedziała ;3
UsuńHahahaha xd no czytam właśnie ;x
Zacna, ale chyba nie wyjdzie >.<
Tak, tak, tak!! Nessi+Nico <333 Good idea *raduje się i deklaruje przyjście na ślub xd*
Lekko przerażające, ale co tam :D
Najpiękniejszy ;3
xoxo ;*
NESSI KAŻDY KOCHA! <3
UsuńCzytoj, bo działo się, działo xddd
Czm?! Ta śmierć jest.. Taka... Śmiertelna!
My na hagoutsie już mega dramaty z Nessco robiłyśmy xdd *ślub już był, wait.. ale to w opowiadaniu na hangoutsie xd*
Patelnia *-*
TAK! OSOBY KTÓRE SIĘ NIE ZGADZAJĄ ZOSTANĄ PRZEZE MNIE ŚCIĘTE.
:**
<3333
UsuńJa to wszystko nadrobie, nie ma tak dobrze xd
Nooo ona tam ginie na śmierć ;3 Mam lekko inne plany *.*
Hahahaha domyślam się xddd *no, a więc na takim normalnym ślubie (z tortem takim duuuużym xdd) to będę <3*
Tak Nessi, patelnia >.<
Patelnią. Amen xd
xoxo ;*
Wróciłaś! Nareszcie!
OdpowiedzUsuńA my hangoutowcy uważaliśmy że powrót twój lub Astorii to mógłby być tylko cud.
Coś mi się zdaje że to nie jest ostatni rozdział, nie? Takie zakończenie nie na koniec serii.
Annabeth - (definicja ze słownika xd) wojowniczka, córka Ateny, spokrewniona z bogiem, którego synem jest magiczna owieczka.
Wszystko co bym mogła jeszcze napisać to napisały dziewczyny u góry.
Także wybacz że tak krótko.
Chrupki na pożegnanie. (pytaj się Ness lub Vicky)
Wiem, przeciągnęło się xd
UsuńHahahah :D A właśnie, co z Astorią?
Nie spokojnie ;) Będzie jeszcze kilka. Aż taka zuaa nie jestem ;>
Wybaczone.
Widzę, że serio muszę duuuużo nadrobić xdd
xoxo ;*
ANO WŁAŚNIE!
UsuńW SPRAWIE CHRUPEK.
GDZIE MOJA DOSTAWA?!
ZAMAWIAŁAM JUŻ 5 PACZEK!
Cześć :)
OdpowiedzUsuńMiło widzieć nowy rozdział. Nie dzieje się za wiele, ale ja nie czuję się jakoś nieusatysfakcjonowana.
Zaczyna się główna część ataku. Anabeth nie powinna ślepo wierzyć w przeznaczenie. Jestem zdania, że to my kształtujemy w pełni swoją przyszłość.
Co takiego chce osiągnąć Nicole? Ciekawi mnie ta kwestia.
Czekam na nn ^^
Pozdrawiam :)
Cześć :))
UsuńTrochę zapomniałam jak miałam zakończyć, więc miałam wczoraj burzę mózgów, żeby ogarnąć jak to wszystko miało być xdd
Prawda? Co tam przepowiednia xddd
Możliwe, że nic konkretnego :D
xoxo ;*
Wow...
OdpowiedzUsuńCudo ;)
Jak mogłaś tak zakończyć... ;) hahaha... gdzieś to już słyszałam xd
Oby to nje był ostatni pocałunek percabeth :) (ładnie proszę*.*)
Weny ❤
Dziękuję <3
UsuńAa no właśnie xdd
W tej kwestii jeszcze się waham >.<
Przyda sie *.*
xoxo ;*
Rozdział fajny mam nadzieję że częściej dodawany i dłuższy :D
OdpowiedzUsuńCO TY DO CHOLERY SOBIE WYOBRAŻASZ CZY TY WIESZ JAK SIĘ MARTWIŁAM ŻEBY TAK ZNIKNĄĆ NA TYLE CZASU BEZ UPRZEDZENIA GDZIE PRZEPROSINY CZY TY WIESZ CO JA (MY) CZULIŚMY MOGŁAŚ PRZYNAJMNIEJ POWIEDZIEĆ MYŚLAŁAM ŻE UMARŁAŚ LUB (CO GORSZA) ZAWIESIŁAŚ BLOGA NIGDY WIĘCEJ MASZ TEGO NIE ROBIĆ!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOkej, uspokoiłam się.
.
.
.
.
.
Jednak nie. Mam ochotę czymś rzucić. Najlepiej w ciebie ;-;
Tak się nie robi. Nie no, wiadomo, mega się cieszę, że wróciłaś, jak zobaczyłam, że wstawiłaś rozdział to zaczęłam piszczeć i skakać i w ogóle, ale żeby nie dawać żadnego znaku życia przez tyle czasu? I jeszcze przyszłaś tu, z tym krótko-dupowatym rozdziałem (tzn. jest cudaśny i w ogóle, ale rozumiesz, jestem wściekła xD ), bez żadnych przeprosin ani wytłumaczenia dlaczego cię nie było przez tyle czasu, i zachowujesz się jak gdyby nigdy nic.
Czuję się dotknięta ;-;.
Dobra, już ochłonęłam.
Więc... będziesz teraz dodawać rozdziały regularnie? :D (Annabell mega zaciesz :>>> ) Mam nadzieję ;> . Tylko dawaj dłuższe! I tym razem nam nie znikaj!! ;D
***
A teraz wiadomości ze świata Herosów:
Co strzeliło do głowy Nicole, córce Apolla?
Czyżby to był NAPRAWDĘ ostatni pocałunek Percabeth?? :O (oby nie)
A co z DZIECKIEM?!? Czy Meggi Jackson naprawdę postanowi zabić szczęśliwą, młodą rodzinę? (nie żeby coś, mam nadzieję, że do tego nie dojdzie xD)
KTO wygra tę wojnę? Czy dobro pokona zło?
Tego wszystkiego dowiecie się w następnym rozdziale przygód Percy'ego Jacksona i jego wesołej gromady!! :>
***
No. To by było na tyle :D
Do następnego :*
xoxo ;*
Annabell di Angelo :>
PS.Wiedz, że wchodziłam parę razy w tygodniu, żeby zobaczyć, czy napisałaś :P :D.
O bogowie xd Moja mina jak zobaczyłam długość komentarza i użytego capsa - bezcenna :D
UsuńJuż wyjaśniam: najbardziej przeszkadzał mi brak laptopa, no bo z telefonu ciężko było pisać rozdziały. Po drugie przez ten cały stres związany z rekrutacją (miałam słabą sytuację z punktami xdd ups :D) no i nowa szkoła. + ostatnio u różnych lekarzy bywam częściej niż w domu. Tak zbadana jeszcze w życiu nie byłam xd (Prawdopodobnie tarczyca ;__;) Takze jak to wszystko się nałożyło to ciężko mi było nawet pomyśleć o rozdziale - brak weny i czegokolwiek.
No, wyjaśniłam :D
Ja nie za bardzo chyba umiem dłuższe pisać ;//// Takie zboczenie ;DD
Ej no nie czuj się dotknięta ;cccc
No Meggi Jackson jeszcze sama nie wie co zrobi ;xx hahahaha xd
ta improwizacja xd
Wesoła gromada.. hmmmm a to ciekawe określenie >.<
Nie znikne, noł wej ^^
P.S. Ooooo ;3
xoxo ;*
Bardzo żałuję, że jej nie widziałam xD.
UsuńNo dobrze, rozumiem ;). Właśnie przeczytałam kilka inf o tarczycy i wcale ci nie zazdroszczę :/. Biednaś ;(.
Najwyraźniej masz wrodzone pisanie krótkich rozdziałów xD.
No czułam się ;(. Ale teraz, jak już wszystko zostało wyjaśnione, jest oki :D.
Haha, spoooko xD. This improvisation :D.
Wiem. Pomysłowa ja ^^ .
No, jeślibyś znów zniknęła, to obiecuję, że osobiście do ciebie przyjdę w nocy wypróbuję jeden z 1000 sposobów na śmierć :3 .
Strzeż się. Mam w domu dużo ostrych rzeczy.
Chociaż nie. Nie mogę cię zabić, bo wtedy byś mi nie dokończyła opka :< . Tak więc nie bój się, jeszcze trochę pożyjesz ;D.
Xoxo ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń