Obudziłam się w objęciach Nico, który jeszcze smacznie spał. Nasza bliskość trochę mnie zdziwiła, ale nie powiem było miło. Uśmiechnęłam się delikatnie, wstając przy okazji z jego ciepłego torsu. Chwyciłam nowe, czyste ubrania, które Miranda kazała przynieść z samego rana do naszej sypialni i poszłam do łazienki.
Gdy wyszłam, chłopak leżał na stosie poduszek wpatrując się we mnie z zaciekawieniem. Jego czarne oczy zatrzymały się na moim brzuchu, co z początku trochę mnie onieśmieliło, ale zaraz zdałam sobie sprawę, czemu tak mi się przygląda. Byłam ostatnio tak zmęczona, że nawet nie zauważyłam ciążowego brzucha. A naprawdę - przeoczenie go było sztuką. Mogłabym przysiąc, że wczoraj był mniejszy.
- Pamiętasz to chociaż? - Zapytał lekko zachrypniętym głosem.
- Ale co? - Totalna dezorientacja.
- No TO - wskazał ruchem głowy mój brzuch. Przez chwilę nie odpowiadałam.
Sekunda
Dwie
Trzy
Powiem prawdę.
- Tak - mimowolnie się uśmiechnęłam, sama nie wiem czemu. Nie wspominałam tego miło. On mnie przecież wykorzystał, ale jednak na myśl o nim uśmiech gościł na mojej twarzy. Taka ironia losu.
Nico popatrzył na mnie krzywo, jakby zastanawiając się nad moją reakcją. Nim zdążył zadać mi kolejne pytanie rzuciłam mu, a raczej w niego, czyste ubranie i wskazałam drzwi łazienki. Bez słowa zrzucił z siebie kołdrę ukazując bokserki w czaszki. Parsknęłam śmiechem, Nico uniósł brwi, a ja zdałam sobie, że gapię się na niego jak idiotka.
Ogarnął się dosyć szybko, po czym razem wyszliśmy za jedną z służących. Prowadziła nas do komnaty Mirandy.
- Dobrze was widzieć moi mili. Siadajcie, musimy coś omówić - powiedziała królowa, gdy tylko stanęliśmy w drzwiach. Mały stolik z czarną świeczką na środku aż prosił się, aby przy nim zasiąść. Bez namysłu zrobiliśmy to, a na nim pojawiło się francuskie śniadanie. Uch, ciągle zapominam, że jesteśmy we Francji.
- A więc. Dzisiaj podążycie z moimi ludźmi na poszukiwanie kamieni. I pamiętaj moja droga, tylko ty możesz je zabrać - trochę trudno było rozpoznać, czy się uśmiecha, czy wręcz przeciwnie. Jej biało-przeźroczysta twarz nie ukazywała żadnych emocji. Tylko szarawe oczy połyskiwały życzliwością.
- Jak znajdziemy te kamienie? - Przerwałam krótką ciszę.
- Wydaje mi się, że znasz odpowiedź, kochanie - rzuciła delikatnie. Szczerze, bladego pojęcia nie miałam o czym ona do mnie w ogóle mówi.
- Nie myśl tyle, kochanie. Poczuj to, słuchaj głosu serca - dodała. - A teraz musicie już iść. Moi słudzy czekają. - I po prostu rozpłynęła się.
Oczami Percy'ego
Dotarliśmy do tego samego hotelu, w którym przetrzymywała była Annabeth. Wspomnienia napłynęły do mojej głowy jak ogromne tsunami i zalały mi większość mózgu.
Walka
Rozkaz
Spadanie
Krzyk
Trzęsienie
I rozpacz.
"Percy chłopie, nie myśl o tym. Musisz działać." Jak widać mam przebłyski logicznego myślenia.
- Niby jak mamy się tu dostać? - Thalia wystawiła głowę zza krzaków, żeby zobaczyć, czy nikt nie pilnuje drzwi. Tylko jeden żołnierz. To zbyt proste zbyt proste zbyt proste.
- Oprócz tego jednego jest jeszcze pięciu z drugiej strony drzwi i dwóch przy następnym pomieszczeniu - dodała Łowczyni ze spokojem.
-Skąd to wiesz? - Zapytałem równocześnie z córką Aresa, co skomentowała głośnym parsknięciem.
- Nie mogę powiedzieć - ucięła Thalia. Postanowiliśmy dalej nie drążyć tematu.
- Może rozwałka? - Clarisse obrzuciła strażnika zabójczym spojrzeniem, którego używała ostatnio coraz częściej.
- Mam pewien pomysł - zabłysnąłem. Oczy wszystkich skierowały się na mnie. Mój wzrok spotkał się z przerażonym wzrokiem Nicole. Bała się, no jasne. To jej jakby debiut. Od razu przypomniałem sobie swoją pierwszą misję.
Podzieliłem się ze wszystkimi swoim planem. Nikt go nie zakwestionował, więc od razu ruszyliśmy.
Dałem Clarisse dwie mini-bomby, Thalia chwyciła swój łuk, Nicole przeszła na drugą stronę ulicy, a ja wyciągnąłem Orkana i wsadziłem do kieszeni jedną z bomb. Jak wrócę do Obozu, o ile wrócę do Obozu, podziękuję dzieciakom Hermesa.
Skinięciem głowy dałem znak, że gra właśnie się zaczęła.
Nicole zapytała wartownika o drogę do pobliskiego sklepu rozpraszając tym samym jego uwagę. Wtedy Clarisse rzuciła jedną z bomb nastawiając ją wcześniej na tryb "uśpienie". Chłopak nie był świadomy, co się dzieje, kiedy zasypiał. Córka Apolla natychmiast złapała go za ramiona i zaciągnęła w krzaki (tak wiem jak to brzmi - od autora ;D). Ja podbiegłem do drzwi, złapałem za klamkę. Były zamknięte. Oczywiście.
Przyłożyłem do nich mini-bombę w trybie "zniszczenie" i w chwili, gdy nastąpił wybuch wpadłem do pomieszczenia. Odłamek drewna wbił mi się w ramię, ale jakoś mnie to zbytnio nie poruszyło. Najbliższych dwóch strażników w jednej chwili powaliły strzały. Dwóch następnych obezwładniłem i lekko zraniłem. I choć przychodzi mi to z trudem... Byłbym nieźle ranny, gdyby nie pomoc Clarisse, która w odpowiedniej chwili ugodziła przeciwnika włócznią. Bogowie... będzie mi to do końca życia wypominać. I na pewno, gdy spotkamy się na Polach Asfodelowych (nawet nie liczę, że trafię do Elizjum) nie omieszka mi tego wypomnieć.
"Jeszcze dwóch". Wyskoczyłem zza ściany z Orkanem w górze i natarłem na przeciwnika, którego wcale tam nie było. Tylko dwie osoby leżące na zakrwawionym, włochatym dywanie. Obok nich Thalia z mieczem w ręce.
-Jak? - Tylko tyle udało mi się wykrztusić pod wpływem szoku.
-Mówiłam, nie pytaj - warknęła.
-Thalia?
-Daj mi spokój, jasne?
-Dobra, już dobra. Chodźmy - Nicole dołączyła do nas i wbiegliśmy po schodach do pokoju Jack'a. Znaczy do pokoju, który według Thalii miał być pokojem Jack'a. Nie mam pojęcia skąd ona o tym wszystkim wie i jakim cudem udało jej się pokonać tych dwóch typów, skoro nawet nie zauważyłem, kiedy wchodziła do pomieszczenia.
- Jaki numer?- Wyleciało mi z głowy, nie miałem pamięci do takich rzeczy.
- Trzysta trzydzieści pięć - powiedziała Łowczyni skręcając w szeroki korytarz prowadzący do naszego celu.
Trzysta trzydzieści jeden
Trzysta trzydzieści trzy
Trzysta trzydzieści pięć
Bez zastanowienia naciskam klamkę. Otwarte.
- Czekałem na was - wita nas męski, szorstki głos. Głos Jack'a.
***
Hej ludzie <3
No i jest. Trochę późno, ale wymęczyłam. Chyba nie jest bardzo zły. Ale pisany z trudem, ciągle się rozpraszałam. Więc z góry przepraszam za błędy językowe, stylistyczne, za brak i nadmiar przecinków i wgl za mój nieogar twórczy.
Dziękuję za wszelkie życzenia, a szczególnie te spóźnione, którymi tak się wzruszyłam, że zadzwoniłam do koleżanki, żeby się z nią pojarać (tak, Vex, o tobie mówię). I dziękuję za tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem jak i one-shotem. Kocham was <3
I jeszcze jedna informacja bez związku z Percabeth, taki szpan :D :
Wczoraj skończyłam czytać genialną książkę "Dar Julii", którą kupiłam w piątek. Tak się wciągnęłam, że 360 stron w 8 godzin przeczytałam. Jest to 3 i ostatnia część autorki Tahereh Mafi o przygodach Julii. Ryczałam na końcu, bo nie rozumiem jak można w taki sposób zakończyć książkę i całą serię. A więc dla tych, którzy czytali choć jedną część: Team Warner 4ever <3
Zachęcam wszystkich do przeczytania, gdyż jest to moja ulubiona seria zaraz po Percym i Herosach Olimpijskich.
I nie bijcie za ten rozdział x ddd
Meggi
Wow pierwsza!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny . Nie mogłam się go doczekać .Tak jak i spotkania Percy' ego i Annabeth . Ciekawe skąd Thalia wie tyle rzeczy .Może jest zdrajcą? Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
Brawo :D
UsuńMiło, że ktoś czeka na moje rozmyślania x ddd
Z Thalią to jest skomplikowane :D
Dziękuję <3
Tak siebie o tym rozdziale myślę i przyszedł mi do głowy głupi pomysł . Thalie się zakochała w Jack 'u a on to wykorzystał . Teraz chce się na nim zemścić, albo go nadal kocha.
UsuńEj o tym nie pomyślałam :D I od razu mówię, że tak nie jest ^^ Chociaż pomysł dobry.
UsuńPojawiają się literówki, ale giną w tłumie literek ;)
OdpowiedzUsuńTo zaczynając od części pierwszej: Nico o bokserki w czachy? :D Wyobraziłam to sobie i mam banana na mordce ;)
Ann, taa, tak łatwo nie zauważyć swojego ciążowego brzucha w lustrze. I ty niby jesteś córką Ateny?
Część druga:
Trzymaj się, Percy.
Nicole, nie daj się.
Thalia - mam wątpliwości, czyżby pomagała Jack'owi? A może jakaś osobista zemsta?
Zaintrygowałaś mnie tym rozdziałem, który bardzo mi się podoba :)
Czekam na nn ^^
Hahaha :D Ciekawe rozmyślania.
UsuńThalia, cóż... mam na nią plan huehuehue *.*
Cieszę sie bardzo <3
brak słów żeby opisać jak genialny jest ten blog "!!
OdpowiedzUsuńMiło mi (w rzeczywistości jaram się i nie mogę opanować euforii *.*) Dziękuję ^^
UsuńPhi, mnie chcesz oczy wydłubać za Alice, a u Ciebie Ann budzi się przytulona do Nicka, i jest jej "miło' -,-
OdpowiedzUsuńBokserki w czachy *.*
Co się dzieje z Thalią? Gadaj xd Raczej nie szpieguje dla Jacka, to nie w jej stylu;o
Mój boże jarałaś się z koleżanką z moich życzeń? Kiedy masz imieniny? xd
No kurde, nie moja wina, że Nico ma fajną klatę :D
OdpowiedzUsuńThalia, hmmm... zobaczysz x ddd
Nawet nie wiesz jak bardzo :D Imieniny mam 24 lipca ^^
To w następnym rozdziale napisze że Alice ma fajne cycki 0.0 xd
UsuńTo w następnym rozdziale napisze, że Alice ma fajne cycki 0.0 xd
UsuńNie, nie, nie x ddd Annabeth ma fajniejsze :D
UsuńOświadczam, że dziś....nie będzie łyżeczkobicia( połączyłam dwa wyrazy, ale ja mądra)
OdpowiedzUsuńRozdzialik cudny jak zwykle.
Czekam na nexta
Okazała łaskę, kłaniajmy się ^^
UsuńAh dobra ja!
UsuńPopieram cię Vex!
Ei, wpadłem przed chwilą na pomysł :o Dziecię Ateny utraci swój cud. Albo dziecko Ann umrze, albo zabierze je Jack. No bo Afrodyta powiedziała ze Ann będzie się cieszyć innym cudem xd Może dzieckiem, ale ona je utraci ^^ Gadaj czy coś zgadłem bo łyżeczka pójdzie w ruch..
OdpowiedzUsuńKurde, mądryś ty x ddd Widzę rozkminiamy, rozkminiamy :D
UsuńAle tak do końca to nie zgadłeś w niczym huehuehue *.*
:< Tak naszło, zupełnie przypadkowo, bo niechcący włączyłem ten rozdział z romową Ann i Afro.( Lol jaki skrót).
UsuńRozdział jest... WOW. Brak mi słów.
OdpowiedzUsuńTyle niewiadomych, więc dawaj szybko następny ^^
-- Skąd Thalia wiedziała ilu żołnierzy stoi za drzwiami? - Taki jeden mały spojler? Co? :D
--- Czy komentarz powyżej to prawda? :OO
Też chcę wiedzieć.
No proszę pisz szybciutko <3
Pozdrawiam/
~ Julie
Dziękuję :D
Usuń-- Nie powiem x ddd
-- Nie do końca ^^
Piszę, piszę tylko dzisiaj wróciłam z wycieczki klasowej i padam po prostu *.*
Wracając do scen z Nico...
OdpowiedzUsuńZ tego co mi się wydaje to w twoim opowaidaniu Percy i Annabeth mają 16-17 lat( wnisokuję to po tym, że akcja dzieje się chyba po ostatnim olimpijczyku)
Jeżeli więc nie mylę się co do ich wieku to Nico ma koło 13-14...Powaga, Annabeth gapi się na jego klatę?
Tak, oni mają jakoś 17 lat i tak po ostatnim olimpijczyku :D
UsuńA no kurde faktycznie, tylko ja go zawsze traktuje jako ich rówieśnika. Takie przyzwyczajenie. To ustalmy, że on jest starszy i bedzie git *.*
Sorry, Nico ma zajedwabistą klatę <3
Ej no blog spoko jak wiele innych i jak w wielu innych brakuje mi Jasper z Leo, i Rzymian z Frazel ;( Czemu każdy pisze historie po Ostatnim Olimpijczyku
OdpowiedzUsuńNie każdy. ja na przykład piszę alternatywne zakończenie Olimpijskich herosów. Jednak Jason, Piper i reszta przewijają się tylko przez fabułę.
UsuńZnam za to blog, w którym siedmiu z przepowiedni są głównym ogniwem misji. Chcesz to podam linka.
Sory memory, ale nie lubię Jasper ani Frazel (chociaż Hazel sama w sobie jest spoko). Za to kocham Leosia <333
UsuńA poza tym to zaczęłam to pisać zanim zabrałam się za czytanie Herosów Olimpijskich i jakoś nie chcę wprowadzać tu tych postaci :D
Oczywiście świetne. Taki standarcik już u ciebie ^^
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam fragment z bokskerkami w czachy przed moimi oczyma pojawił się taki obraz: Art Virii Nico + bokserki w czachy (tak jestem taka kreatywna ;-; )
Wenki i czekam na NN ;)
Yyy, przewidywalna jestem x ddd Ale to chyba dobrze.
UsuńHahaha *.*
Dzięki ^^
Kilka błędów, ale i tak je zignoruję xD
OdpowiedzUsuńRozdział super <3
Pozdrawiam i życzę weny! ;*
Przepraszam x ddd I cieszę się, że je zignorujesz <3
UsuńDziękuję :D
UWAGA SPOJLER - zapraszam na wielki powrót. http://wwercia-blog.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńFajny blog <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://winnymswiecie3.blogspot.com/
proszę o komentarze