niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 16 - strata i powrót

Oczami Percy'ego

Coś twardego wbijało mi się w plecy. Otworzyłem oczy. Leżałem na drewnianej ławce w parku, obok mnie, na trawie, siedziały dziewczyny. Były roztrzęsione i zamyślone, zwłaszcza Nicole.
- Ekhem - odchrząknąłem. Wszystkie trzy momentalnie zerwały się na równe nogi i otoczyły mnie.
- Masz szczęście, że żyjesz, Jackson, bo inaczej bym cię zabiła - Clarisse uśmiechnęła się do mnie, co było bardzo dziwne. Najwyraźniej odetchnęła z ulgą, że jeszcze będzie miała szanse na urwanie mi głowy i nadzianie jej na swoją włócznię.
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz! Jasne?! - Thalia rzuciła mi się na szyję i szepnęła do ucha - Nie możesz nas zostawić. - Odciągnęła ją Nicole, która nieśmiało powiedziała:
- Spokojnie dziewczyny, dajcie mu odetchnąć. - Popatrzyłem na nią i zacząłem sobie przypominać sceny z hotelu.
- To ty mnie uratowałaś, prawda? - zapytałem.
- Ta-ak - chyba ją przestraszyłem.
- Ale jak? - odpowiedziała dopiero po jakiś dziesięciu sekundach milczenia.
- Bo ja mam taki dar, podobno to błogosławieństwo Apolla. Wiecie, nie doznaje obrażeń, no w sumie doznaje, ale od razu je leczę. I mogę też wyleczyć innych. Wyleczyć.. nie uzdrowić. Miałeś szczęście.
   Nikt nic nie powiedział, głównie dlatego, że Nicole nie wyglądała na chętną do rozmów. Podniosłem się z ławki i zacząłem obmyślać jakiś plan.
- Jackson, zwinęłam im jakieś mapy. Weź to obczaj, wydaje się, że to ważne - Clarisse rzuciła we mnie zawiniętymi kartkami papieru. Rozwinąłem je i ujrzałem rozwiązanie naszych problemów.
- Dziewczyny! To są oznaczone budynki w całym Nowym Yorku, gdzie Jack ma rozmieszczonych swoich ludzi! Trzeba tam pójść i ich rozwalić! - No dobra, może nie pójdziemy tam sami, ale trzeba cośc zrobić.
- Potrzebne nam wsparcie, czyli kierunek Obóz Herosów - podsumowała Thalia.

Oczami Annabeth

Obudziłam się tam, gdzie zasnęłam. Na skalnej półce. Obok mnie siedział Nico w stanie gotowości do walki. Podniosłam się delikatnie i złapałam go za ramię. Aż podskoczył ze strachu wyciągając przy okazji swój miecz ze stygijskiego żelaza i mierząc nim w moją stronę. Podniosłam ręcę w geście kapitulacji i zaśmiałam się.
-Przepraszam, moja wina - Nico uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.
- Jak dobrze, że żyjesz. I to ja przepraszam, no wiesz. Nie mogłem nic innego zrobić... - Nie patrzył mi w oczy, było mu głupio.
- Ale, co zrobiłeś, oprócz tego, że mnie uzdrowiłeś? - Zapytałam podnosząc mu głowę rękoma tak, żeby spojrzał na mnie.
- Hm... no.. bo... włócznia tego potwora, była zatruta... a trafił cię w brzuch.. Rozumiesz? Nie każ mi tego mówić - Z jego oczu wyczytałam smutek i potowrny ból. Póściłam go, gdy doszło do mnie to, co powiedział. Złapałam za swój brzuch. Znów był płaski. Podniosłam koszulkę do góry zapominając, że Nico tu siedzi, co jemu się nawet spodobało i ujrzałam dosyć szeroką bliznę wielkości grotu włóczni. Siedziałam jak wryta, nie mogłam tego zrozumieć. Łzy spłynęły mi po policzkach. Syn Hadesa przytulił mnie do siebie, a ja z wdzięczności zmoczyłam mu łzami koszulkę. I w tym momencie zrozumiałam coś jeszcze - przepowiednię.
-"Dziecię Ateny utraci swój cud" - wyszeptalam. Nico odsunął mnie od siebie i z zaskoczeniem zapytał:
-Co?
- Tak było w przepowiedni. Tak miało być. Jakiś głos powiedział mi to samo, że nie jest mi dane cieszenie się tym cudem. Teraz rozumiem - uspokoiłam się nieco, choć dalej bolała mnie strata dziecka. Już nawet wyobrażałam sobie jak je wychowuję... - Musimy iść, czas ucieka. - Wstałam , otarłam łzy i ruszyłam w stronę bramy.
- A właściwie, co chcesz zrobić? - Zapytał Nico, który próbował mnie dogonić.
- Wziąć kamienie.
- A dalej?
- Dalej, to zobaczymy - zaskoczyłam syna Hadesa. Chyba spodziewał się, że będę miała jakiś genialny plan.
   Przeszliśmy przez bramę, nic się nie wydarzyło. Ruszyliśmy dalej w głąb tunelu, na którego końcu widniał słaby blask tłumiony raz za razem czymś ciemnym. Dobry znak.
- Dziwnie się czuję, jak nie ma tu żadnego potwora - stwierdził mój towarzysz. Pokiwałam twierdząco głową. Już wolałabym jakąś walkę, niż wieczne oczekiwanie, aż coś na ciebie wyskoczy.
  Droga korytarzem minęła szybko, Nico zapalał pochodnie, a ja rozglądałam sie nerwowo. Kamienne ściany wyglądały zupełnie tak jak na początku naszej wyprawy, powietrze pachniało podobną stęchlizną. Nic nie wskazywało na to, że zaraz znajdziemy "broń", która pomoże nam pokonać Kronosa.
  Wreszcie dotarliśmy do komnaty wypełnionej po brzegi złotem. Złote monety, złote kielichy, złote naszyjniki. Aż oczy bolały.
- To pewnie dary - szepnęłam sama do siebie. Pośrodku tego wszystkiego wyłaniał się czarno-biały piedestał, na jego szczycie jaśniały dwa kamienie.
- O tak! Mamy to. - Nico odetchnął na widok naszego celu. Miał już dosyć, że mimo siedzenia pod ziemią nie może używać swoich czarów.
  Podeszłam do piedestału, ale najpierw rozejrzałam się dookoła czekając na jakiś atak. "Nic cię nie zaatakuje. To twoje przeznaczenie." Rozległ się kobiecy głos.
- Słyszałeś?
- Tak. I wierzę temu ktokolwiek to powiedział. Więc bierz i idziemy - Syn Hadesa przechodził z nogi na nogę, chciał już wracać. Szczerze, ja też.
  Wcale sie nie uspokoiłam. Potrzebowałam wsparcia. Chwyciłam Nico za rękę i dopiero wtedy mogłam wziąć kamienie. Wzięłam oba w dłoń i czekałam na cokolwiek. Naprawdę na cokolwiek. Nic się nie wydarzyło. Poczułam tylko ich moc. Biały aż palił mnie w skórę, a czarny prawie zamrażał. Cofnęłam się w stronę, z której przyszliśmy. Gdy nagle świat mi się zachwiał, ściany komnaty zaczęły się zbliżać. Niespokojnie obróciłam się w stronę Nico, dalej trzymając go dalej za rękę. Nie zdążyłam wypowiedzieć słowa, a sceneria sie zmieniła. Coś jakby potężny wiatr przewrócił nas na ziemię, tak, że wylądowalismy na sobie, a kamienie między nami. Jęknęłam, gdy znany głos otrzeźwił mój umysł.
- Annabeth? Nico? - Syn Hadesa zrzucił mnie z siebie jednym ruchem, po czym oboje zaczęliśmy wgapiać się na stojącą nad nami grupkę.
 - Bogowie, wy żyjecie! - Percy pomógł mi wstać.
- Gdzie jesteśmy? - Zapytałam wciąż nie mogąc uwierzyć, że widzę go na własne oczy.
- No jak to gdzie? W Obozie Herosów.

***
Huehuehue *.* A niech już się spotkają. W końcu oboje przeżyli <3 Od razu przepraszam za literówki, szybko piszę, bo muszę ogarnąc swój pokój przed meczem, bo nie obejrzę ;c Grrrr.
Ale chyba nie jest źle :D Ogólnie z rozdziałem..? Co nie x ddd
Za jakieś 3 rozdziały będzie perspektywa Jack'a, chyba, że zmieni mi się koncepcja to dam wczesniej.
I zapraszam na te blogi:
http://percy-x-annabeth.blogspot.com/
http://percy-j-story.blogspot.com/
http://dalsze-losy-herosow.blogspot.com/
A ludzie - niedługo będzie już 9 tysiecy wyświetleń <3 Dziękuję wam *.*
KOMENTUJEMY MISIE <3
Meggi *.*

36 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :)
    Oboje przeżyli i chwała Ci Meggi, inaczej łyżeczki poszłyby w ruch ;)
    Trochę szkoda mi Annabeth, straciła dziecko. Mam tylko nadzieję, że będzie mogła mieć kolejne.
    Końcówką to wymiotłaś wszystko :D
    Też spodziewałabym się jakieś pułapki przy kamieniach, ale jej nie było i nawet lepiej.

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D
      A to się jeszcze zobaczy x ddd
      A dziękuję <3
      Już nie chciałam żadnej walki *.*

      Usuń
  2. Rozdział cudowny, boski. Brak mi słów. Nareszcie Percy spotkał się z Annabeth długo nam kazałaś na to czekać. Szkoda mi dziecka Ann . Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 No długo to zeszło. Też mi było go szkoda, ale musiałam kiedyś to zrobić ;<
      Next za tydzień (tak myślę) chociaz będę miała trochę czasu, bo Boże Ciało, więc może trochę wcześniej. Ale nic nie obiecuję.

      Usuń
  3. Chciałam być pierwsza -,- KURDEE XD
    Nie zaglądałam tu i nie widziałam kiedy dasz nexta (byłam w Żorach szpaner z dziewczynami wygrałyśmy puchar XDD)
    Ale next jest <33333
    D
    L
    A
    C
    Z
    E
    G
    O

    Z
    A
    B
    I
    Ł
    A
    Ś
    Dziecko Ann? ;c
    I jeszcze jedno... Pacze sobie tag na tego posta i czytam czytam, pacze link mój i takie coś "O kulwa czo to wklejam mój blog i o jprdl" Dziekuję <3333333333333333333333333333333333333 XD
    Świetny rozdział i masz mi dawać nexta jusz <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może następnym razem :D
      Puchar, ale w czym? Bo ja kocham sport *.*
      No musiałam je zabić.... dobra w sumie to chciałam x ddd Bo ona nie może mieć dziecka z Jack'iem ;c
      A proszę bardzo <3
      Dziękuję i dam za tydzień ^^

      Usuń
    2. Na pewno następnym razem XDDDD
      Taniec xD
      Chciałąś zabić małe bezbronne dziecko? ? Wstydź się ;pp
      A ja jeszcze raz dziękuję :))
      DOPIERO ZA TYDZIEŃ? XD

      Usuń
    3. Ej trzeba mieć nadzieję :D
      A myslałam, że sport xd Ale to jeszcze lepiej <3 Brawo *.*
      Wstyd tak bardzo :D
      No tak mniej więcej x ddd

      Usuń
  4. Tak się cieszę że udało mi się zgadnąć część przepowiedni o cudzie dziecka Ateny. Ale też szkoda mi tego dziecka. Czekam też na reakcję Jack'a .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo, brawo :D
      Mi też było szkoda, ale tak musiało być. Fata nie kłamią *.*
      O ja też na to czekam x ddd

      Usuń
  5. Ty niegodziwcze. Jak się zapytałem czy tym cudem będzie dziecko Ann, to zaprzeczyłaś. Spłoniesz w piekle.
    I wgl, jaram się tym zapraszaniem. Dziękuję :3
    Coś krótko ; <
    Pzdr ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj spłonę ;> Huehuehue *.*
      A proszę bardzo <3
      Wybaczę ;)
      xoxo ;*

      Usuń
    2. "Nic nie wskazywało na to, że zaraz znajdziemy "broń", która pomoże nam pokonać Kronosa."
      Kronosa.
      Albo wygadałaś niechcący co będzie dalej, albo się pomyliłaś^^ Ale nawet jeśli powiesz że pomyliłaś, nie uwierzę ci. Nie po akcji z cudem xD Po za tym, rzuciłem też pomysł z Kronosem. Czyżbyś też kłamała?

      Usuń
    3. Ej ale ja nie wiem o co chodzi O.o Przecież to zdanie nie zawiera żadnych informacji O.o
      Ja dużo kłamię ;> Dlatego też podwójnie spłonę w piekle *.*

      Usuń
    4. No bo jak dotąd nie było nic, że to sprawka Kronosa :c A napisałaś o broni która pomoże pokonać Kronosa. Chyba, że jestem tępy i źle to zdanie rozumiem xddd

      Usuń
    5. No wiesz jest Armia Kronosa i te sprawy, więc raczej nie chodzi o Gaję x ddd I Jack pracuje dla Kronosa :D
      Napisałam o "broni" *.* huehuehue :D
      Może i nie jesteś tępy, ale coś źle zrozumiałeś ;*
      - Meggi, która idzie właśnie do szkoły :)

      Usuń
    6. Ale nie było nigdzie o tym, że Jack pracuje dla Kronosa :x Albo o tym że Armia zniszczenia to Armia Kronosa xd Chyba że coś przegapiłem xd

      Usuń
    7. Jak nie było? Musiało być. Teraz mam rozkmine x ddd
      Nawet jak nie było to to jest raczej oczywiste :D
      Możliwe, że przegapiłeś ;*
      xoxo ;*

      Usuń
    8. No bardzo oczywiste. Gdzieś tam było coś o sierpień Kronosa, ale jak się zapytałem czy to oznacza że wrócił,to oczywiście że nie xd
      Kocham te twoje kłamstwa <3

      Usuń
    9. No dobra, nawet jak nie było oczywiste to już wiesz :D
      Haha *.* Przyzwyczaj się <3

      Usuń
  6. Ukamienuję, ukrzyżuję, obedrę ze skóry i dobiję łyżeczkami. Jak mogłaś zabić to bezbronne dziecko?
    Ale z drugiej strony szacun za to, że umiesz mnie zaskoczyć, bo myślałam, że dziecko koniec końców będzie Jack'a.
    Dzięki, że Percy przeżył, ale " w grobowcu złożeni z miłosnym przyżeczeniem" czy coś takiego nie wróży mu długiej i szczęśliwej przyszłości.
    P.S. Zapraszam na pierwszy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boję się ;c
      Miło <3 Jakoś tak od początku miałam wenę, że dziecko zginie ^^ Zua ja, oj zua.
      Nie, a może jednak... chociaż może nie x ddd
      P.S. Ależ oczywiście, że wpadnę *.*

      Usuń
  7. Super boski i o Bogowie musiałaś uśmiercać dziecko ty zuuuuuuua kobieto nu nu nu .A tak na serio boski lepsze od wyglądu samej afrodyty ( bez urazy o bogini) sorry ze mnie tak długo nie było ogarniałam moje blogi
    Życze weny tyle i Posejdon ma mórz . Tyle genialnych pomysłów ile Afrodyta ma pomatek XD i tyle czytelników ile było i jest herosów
    ps. zapraszm do mnie niedługo nowy rozdział
    http://saphira2323.blogspot.com/
    http://synsobkacodalej.blogspot.com/
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  8. Ps. popieram Vex spłoniesz w piekle i tatarze i ty kłamczucho jak mogłaś??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki x ddd Ej no czasem tak bywa :D Liar, liar *.*

      Usuń
  9. Dzięki za polecenie mojego bloga. :3 Rozdział genialny! Uwielbiam twojego bloga.
    Nataly :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś naprawdę niesamowita. Mówię serio. Masz talent. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    Dzięki Tobie zaczęłam prowadzić bloga. Byłaś moim natchnieniem. Bardzo dziękuję Ci za to.

    Zapraszam na mojego bloga http://www.percy-jackson-dalsze-losy.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boże :D Dziękuję bardzo <3 Tak mi miło *.*
      W życiu nie spodziewałam się, że będę czyimś natchnieniem x ddd
      To ja ci dziękuję - za to, że jesteś ze mną <3
      Oczywiście, że wpadnę ^^
      xoxo ;*

      Usuń
  11. Ciekawy rozdział. Czekam na kolejny! :D

    SPAM

    Nazywam się Olivia Jeffey i chodzę do nowojorskiej szkoły na Manhattanie. Chcę opowiedzieć wam historię, o tym jak stałam się herosem. Tak. Mówię serio - herosem. Może to wydaje się dziwne - jak cała ja - ale niezwykłe. Zapewniam was o tym.

    Olivia jest jedną z wielu herosów walczących codziennie o przetrwanie. Kiedy pewnego dnia trafia do Obozu Półkrwi, jej życie całkowicie się zmienia. Już nigdy nie będzie tym kim była, jednak przeszłość, o której tak bardzo chciałaby zapomnieć, nie daje jej spokoju. Ciągłe zmagania w obozie, rozterki oraz nieporozumienia to tylko początek. Nieświadoma nadciągającego zagrożenia postanawia spełnić wolę swojego ojca, Pana Podziemi... Czy ktoś przyjdzie jej z pomocą w odkryciu Zaginionego Miasta? Czy podoła wyzwaniu? Czy podda się w najmniej oczekiwanym momencie? Co wybierze: lojalność wobec bogów, a może kuszącą propozycję Gai? Zło rośnie w siłę, a ona może być jedyną osobą, która będzie w stanie zniszczyć lub uratować ludzkość.

    Zapraszam :) http://naznaczona-smiercia.blogspot.com/p/linki.html

    OdpowiedzUsuń
  12. A tak w ogole, to adres mojego bloga to
    percy-jackson-dalsze-losy.blogspot.com
    ale oczywiscie musialam sie pomylic xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie x ddd Bo wczoraj sobie klikam "przejdź do tej strony" i odrzuca mnie na jakąś blogową ankietę czy coś :D

      Usuń
    2. kiedy następny rozdział?


      Milena

      Usuń
  13. Świetny*.* jak zwykle zresztą, czekam na kolejny rozdział.
    Weny Meggi weny
    i tak baj de łej to zapraszam też na mojego bloga
    http://longwaytohome-nilachloe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki za zabicie dziecka Ann. Wiem, to trochę psychiczne, ale jak to nie jest dziecko Percy'rgo i Ann to nie ma prawa żyć xD Dzięki ★

    OdpowiedzUsuń
  15. Nareszcie trochę szczęścia! XD
    Oboje żyją i spotkali się z resztą w Obozie Herosów...
    Kocham Cię za zakończenie tego rozdziału <3
    Tylko trochę smutno, że Annabeth straciła dziecko, ale nie można mieć wszystkiego :'(
    A tak w ogóle to tęskniłam!
    Bardzo przepraszam za długą nieobecność, postaram się to nadrobić ;)
    Jednak przez cały czas śledziłam blogi z mojej listy zakładek, tylko nie pisałam komentarzy =)
    Czekam na next i pozdrawiam serdecznie ^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że kliknąłeś aby dodać komentarz <3 To dla mnie wiele znaczy, pisz szczerze i często x ddd