Dzień dobry, cześć i czołem :) Podziękujcie Vittori, której dzisiejsze słowa zadziałały jak kubeł zimnej wody. I już minutę po ich przeczytaniu byłam w trakcie pisania rozdziału. Chyba właśnie takiego kopa potrzebowałam.
Miłego czytania ^^
Oczami Percy'ego
Obrazy walki szybko
przelatywały mi przed oczami. Co chwila ktoś wydawał z siebie
rozmaite, dziwne odgłosy, które miały pomóc pokonać
nieprzyjaciela. Ale ten odgłos, z pozoru cichy i delikatny,
zatrzymał na chwilę czas. Ostatnie tchnienie życia Nicole było
początkiem końca tej wojny.
- Nie! - wrzasnąłem
zdzierając sobie gardło. Widziałęm całą tę scenę. Nico
opadającego z hukiem na ziemię, Thalię próbującą podnieść się
po potężnym uderzeniu, pioruny ciskane w stronę Kronosa oraz
Nicole. Tak bardzo chciała odpokutować swoje winy, że postanowiła
zaatakować. Zapłaciła za to własnym życiem. - Ty! - zwróciłem
swój gniew w stronę Kronosa. Byłem pewien, że wszysto dzieje się
w zwolnionym tempie.
- Do mnie mówisz nędzny
herosku? - zaśmiał się złowieszczo ukazując rzędy nadpsutych
zębów. Obrócił się od Nicole, jakby nic nie znaczyła, jakby
była marnym pyłkiem.
- Tak, do ciebie chory
potworze. Zabiłeś ją! - krzyczałem rzucając się na tytana.
Powiem to od razu, niewiele wtedy myślałem. Plan rodził się w
mojej głowie na bieżąco. Orkan lśnił w mojej dłoni gotowy by
zadać cios. Kronos pozbawiony był swojej jedynej broni, a Annabeth
postarała się by teren w okół nas był oczyszczony z innych
chcących mojej śmierci. Zakapturzone postaci robiły, co w ich
mocy, aby nas chronić. Jestem pewien, że to wszystko trwało może
pięć sekund, ale zdążyłem przez ten czas obmyślić przynajmniej
dziesięć scenariuszy na to, co może się wydarzyć. Wybrałem
opcję numer dwa.
Z prawej strony klatki
piersiowej tytana pozostała dziura po strzale Nicole. O dziwo, i
dziękuję za to bogom, nie leczyła się. To była moja szansa.
Musiałem precyzyjnie wymierzyć cios, miałem tylko jedną szansę.
Jeśli nie udałoby mi się jej wykorzystać, mogłem spokojnie sam
wykopać sobie grób i się w nim położyć. Natarłem z całej siły
krzycząc, jak mi się wydawało "zgiiiń', ale równie dobrze
mogło to być "zgiiinę".
Teraz wydarzenia nabrały
tempa. Jednym zgrabnym ruchem wbiłem miecz w ranę Kronosa słysząc
jego zapierający dech w piersiach wrzask. Ślina z jego wielkiej
paszczy wylądowała na mojej zbroi. W innych okloicznościach może
bym się tym przejął. Teraz byłem zbyt zajęty swoim wrzaskiem,
który stworzył jedność z poprzednim i niósł się echem, aż po
krańce lasu. Sterczący w ranie Kronosa Orkan nagrzał się do
granic możliwości parząc moją dłoń. Nie miałem wyjścia,
musiałem go puścić. Jednocześnie poczułem piekący ból w lewym
udzie. Poprawka: przeraźliwie piekący ból. Spostrzegłem wystającą
strzałę z mojej nogi. Pierwsze, co pomyślałem, i wcale nie jestem
z tego dumny, to "wcześniej jej tam nie było". Dopiero po
chwili dotarło do mnie, że zostałem postrzelony.
Kronos próbował wyciągnąć
miecz z klatki piersiowej, ale jego ciepło skutecznie mu to
uniemożliwiało. Ranił się jeszcze bardziej próbując walczyć o
życie. Kątem oka dostrzegłem, że Chloe pomaga ponieść się
ledwo dyszącemu bratu. U mojego boku błyskawicznie pojawiła się
Thalia w pełnej gotowości do dalszej walki.
Oczami Nico
Chloe pomogła mi wstać.
Szybko rozejrzałem się po polu bitwy, aby mieć pełne rozeznanie w
sytuacji. Jednak to, co ujrzałem przeszło moje najśmielsze
oczekiwnia. Widziałem konającego Kronosa. Dyszał ciężko próbując
pozbyć się wystającego z jego klatki piersiowej miecza.
Wiedziałem, że teraz mamy szansę.
- Chloe, nadeszła nasza
kolej – podniosłem swój miecz, stanąłem pewniej na nogach oraz
wziąłem głęboki oddech licząc na wsparcie ojca.
- O czym ty mówisz? -
Spojrzała na mnie zaskoczona.
- Kronos umiera. Jest
tytanem, więc w jego wypadku śmierć wygląda inaczej. Jesteśmy
dziećmi Hadesa. Musimy skupić swoją moc, aby trafił do Tartaru.
Dzięki temu nie będzie mógł tak łatwo wrócić z powrotem. -
Słowa leciały ze mnie jak z karabinu. Wcześniej nie miałem
pojęcia o swojej roli w tej wojnie, ani o roli Chloe. Dopiero widząc
duszę Kronosa wijącą się między światami zrozumiałem, co
musmiy zrobić.
Pociągnąłem Chloe za
rękę. Była w szoku, bała się. Czułem to doskonale. Rzuciłem w
jej kierunku pokrzepiające spojrzenie. Odwzajemniła się bladym
uśmiechem.
- Ja nie wiem, co robić –
powiedziała łamiącym się głosem.
- Musisz skupić całą
swoją moc na jednym punkcie. Na Kronosie. - próbowałem przypomnieć
sobie uczucie towarzyszące mi przy korzystaniu z mocy. - Oczyść
myśli, uspokój się i myśl tylko o nim. Będzie dobrze –
ostatnie zdanie wypowiedziałem raczej sam do siebie.
Chwilę później
znaleźliśmy się przy Percy'm. Był ranny. Z jego nogi
niebezpiecznie szybko sączyła się krew. Thalia pomagała mu wstać
jednocześnie starając się zabić dwóch nieprzyjaciół, którzy
przedarli się przez zabezpieczenia Annabeth. Napotkałem wzrok
Thalii. Wyrażenie "spiorunowała mnie wzrokiem" w jej
przypadku nabiera zupełnie innego znaczenia.
- Teraz Chloe. Uda nam się
– ścisnąłem jej dłoń. Podeszliśmy do Kronosa, opadał z sił,
nie był już nawet zdolny do walki. Nawet w ostatnich chwilach życia
uśmiechał się z pogardą i wyższością. Uklękliśmy
dotykając dłońmi gruntu. Zamknąłem oczy. Myślałem tylko o tym,
jak bardzo nienawidzę tego typa i jak bardzo pragnę by już nigdy
nie wydostał się z Tartaru. Poczułem, że myśli Chloe są
identyczne. Nasza moc spływała na Pana Czasu w błyskawicznym
tempie. Pochłanialiśmy jego duszę. Ale nie tak dosłownie.
Staliśmy się przewodnikami w doprowadzeniu jej do Tartaru. Byłem
tak skupiony, że ledwo dochodziły do mnie jego krzyki i zawodzenie.
Chwilę później ucichły całkowicie. W głowie usłyszałem słowa
ojca ''dobra robota synu, resztę zostaw mnie".
Otworzyłem oczy.
- Nico, udało nam się –
Chloe rzuciła mi się na szyję z radości.
- Nie cieszcie się zbyt
szybko – perlisty śmiech sprawił, że odskoczyliśmy od siebie
jak oparzeni.
Przed nami zmaterializował
się Jack.
***
A więc witajcie. Po dłuuuuuugiej przerwie. Wiem, wiem. Nie bijcie mnie >.< Żyję, może to kogoś zaskoczy, ale żyję
Nie mam żadnego wytłumaczenia dla mojej nieobecności. Chyba po prostu się pogubiłam i potrzebowałam przerwy, żeby ... sama nie wiem, co. Odetchnąć? Pozbierać myśli? Naprawdę nie wiem.
Muszę wrócić do czytania Waszych blogów, bo straaasznie dużo mnie ominęło! Błagam wpiszcie w komentarzu linki do waszych blogów (jak czyściłam historię przeglądarki to się wszystkie zapisy usunęły i mi się po prostu linki blogów pogubiły xdd Mózg informatyczny xd) Obiecuję, że odwiedzę wszystkie blogi i nadrobię :D
Cieszę się pisząc tego posta * pożera Kinderki i zaciesza mordkę*
I błagam nie krzyczcie na mnie xddd
To tyle ^^
xoxo ;*
I JAK TU NA CIEBIE NIE KRZYCZEĆ, PIERDOŁO?
OdpowiedzUsuńI JESZCZE ŚMIESZ TAK KOŃCZYĆ.
Ale dobrze, że postanowiłam napisać ten komentarz dzisiaj. Przynajmniej mamy rozdział.
Ale wiesz, że jestem wściekła na cię, prawda? xd
Ale Nicole nie żyje, hell yes. I Kronos. Ale został jeszcze ten dupek Jack. Trzeba coś z nim zrobić. Pisałam ci kiedyś, niech go rower przejedzie.
Może i krótki, ale ważne że jest.
I w sumie... fajnie, że wróciłaś c:
JESZCZE RAZ MI NA TYLE ZNIKNIESZ TO OD WIADOMOŚCI NA FACEBOOKU, ASKU, MAILU I KOMENTARZY SIĘ NIE OPĘDZISZ, JASNE?
No. Chyba wszystko xd
Weny,
Vittoria
http://piorem-vittorii.blogspot.com/
Pierdoło <3 Jakbym koleżanki słyszała xdd
UsuńEj no przepraszam xd Końcówka wyszła dosyć spontanicznie, gdy naszła mnie ochota na rozlew krwi ;D
Wiem, wiem. Nie tylko ty ;__; Sama na siebie też jestem wkurzona xd
Hahaha xd Specjalnie dla ciebie tak właśnie będzie :xx
Zobaczysz ^^
Ej no ponad 5 tysięcy znaków! Starałam się >.<
Tak jest! Zrozumiano! Jasne jak słoneczgo!
Przyda się :*
xoxo ;*
Hym
OdpowiedzUsuńWiesz ze cię zabije.
CHOLERO MAŁA TY, NA TYLE ZNIKNĄĆ XD
nie no dobranxd koniec tego dobrego XD
Ty wisz,ze Percy ma żyć, co nie?
Rozdzial spoko, mi się podobal XD
Jack to Szuja XD
Sporo cie ominęło ciumo xdd
Np. ŚP u Vicky i Ginny i w ogóle tysionc rzeczy XD
Czekam na nexta XD
Pozdrawiam
Nessi
Córka Pana ze Słoneczga
No kurde, czułam się jakby mnie czarna dziura wessała noo. nie moja wina xdd
UsuńPercy? No nie wiem, nie wiem >.<
Cieszem siem xd
Dokładnie ;D
Ciumo? Hahahaha xd Jesteś blisko mojego pseudonimu :D
Cooooo? Jakie ŚP? WYJAŚNIENIA PROSZĘ!!!
oki doki XD
xoxo ;*
Idź czytaj i komentuj na bieżąco, a nie się o wyjaśnienia pytasz xd
UsuńTak btw blog Ginny: http://the-power-of-fate.blogspot.com/
Oooo dzięki wielkie xd
UsuńWłaśnie wracam z twojego bloga ;D Zapchajdziuro ty jedna xd
A komentarz to gdzie? xdd
UsuńW drodze ;D
UsuńA, to okay xd
UsuńJak widzę wyręczyłaś mnie, Jon xd
UsuńW odróżnieniu od paru innych osób nie zamierzam cię zabić. Nie godzi się zabijać zmartwychwstałych.
OdpowiedzUsuńJack powrócił! Czekałam na niego. Uwielbiam złe postacie.
Ja tak jednak mam wrażenie, że Percy zginie...
A Nico go wskrzesi.
Chyba że chcesz zrobić dramatyczne zakończenie ala Veronica Roth i koniec z nim na wieki.
Krótki komentarzeł bo do końca niedzieli pozostało 7 godzin i chcę je dobrze wykorzystać.
Niech Łoś Sylwester czuwa nad tobą!
Ginny/Fafkess
Dzięki ci! Jedna przyzwoita się znalazła ;D
UsuńCzarne charaktery są najlepsze <3 Void Stiles życiem <3
Lubię spoilerować, więc mogę ci powiedzieć, że ktoś, a nawet ktosie zginą xd
Jeszcze nie wiem, czego chcę >.<
Amen.
xoxo ;*
Percy i Annabeth...? xd
UsuńAż tak okrutna nie jestem xd
UsuńUważaj, bo ktokolwiek ci uwierzy xd
UsuńHahaha ja wiem >.<
UsuńAle mówię teraz serio, że aż taka zła nie jestem xd
Cześć :)
OdpowiedzUsuńA akapity przy dialogach to gdzie? Bo ich nie widzę, a tekst wygląda odrobinę dziwnie.
Brawo za tak, Percy. A tą strzałą to mnie rozwalił xD
Tu tak fajnie, Nico i Chloe wykonali swoją część, a nagle zjawia się Jack i mówi, że to nie koniec. Spoko, będzie jeszcze o czym czytać ^.^
Welcome back!
Czekam na nn ^^
Ściskam! :*
Nie będę krzyczeć, bo rozumiem, że potrzebowałaś przerwy, niemniej myślę, że powinnaś chociaż nas uprzedzić o swojej nieobecności, która miałaby trwać nie wiadomo ile, bo gdybym wiedziała, to nie musiałabym wchodzić niemal codziennie i sprawdzać, czy napisałaś xd.
OdpowiedzUsuńAle chyba rzeczywiście się wyczerpałaś, przynajmniej w kwestii tego opowiadania. Owszem, rozdział był całkiem fajny, ale nie zamierzam cię okłamywać: twoje rozdziały -niestety- robią się coraz słabsze :(. To już nie to samo co kiedyś. Myślę, że powinnaś jak najprędzej zakończyć to opowiadanie i (oczywiście jeśli masz czas, siły i chęci) zacząć nową, własną historię, w której nie musiałabyś się zupełnie ograniczać. Wiem, że zaczęłaś już Misję Cieni, ale wydaje mi się, że tam również mocno zawiesiłaś xD. Oczywiście to tylko propozycje, ale po prostu widać, iż tutaj męczysz się i piszesz na siłę :(.
Jeśli chodzi o mnie, to byłam, jestem i będę twoją wierną czytelniczką, nieważne co będziesz pisać i jak nudne czy ciekawe to będzie :). Ale najważniejsze, żebyś pisała z pasją ;). Inaczej cała twoja praca i energia idą na marne.
Jeśli chodzi o mnie, to tyle :D. Mam nadzieję, że nie odbierzesz mojego komentarza jako jakiś niemiły czy hejterski ;)
Xoxo ;*
Annabell di Angelo
Szczerze mówiąc nie wiedziałam ile mnie nie będzie i właściwie codziennie myślałam o tym, że to może jest dobry dzień, aby coś napisać, ale tak nie było ;__;
UsuńTutaj zgadzam się z tobą w 100%. Piszę już tylko, żeby skończyć. Trochę oddaliłam się od Percyego i jego wesołej gromadki xd Dla mnie ta historia to już nie to samo, to już po prostu nie jestem ja xd Masz rację, męczę się pisząc to i ni jak nie da się tego ukryć >.<
Szczerze wątpię w jakąś nową historię, ale nie mówię nie, bo mam czasem różne dzikie pomysły xdd Misja Cieni pozwoliła mi na rozwinięcie innej historii. Uwaga - jestem w trakcie pisania książki! Idzie mi całkiem nieźle, może dlatego, że mam wspólniczkę :D Tak, więc wolałabym się skupić na książce niż na blogu i na powoli rozwijającej się karierze dziennikarskiej xddd Ale nie mówię, że to koniec. Nie miałabym odwagi tak powiedzieć! Blogowanie jest cudowne <3
Dziękuję bardzo, to wiele dla mnie znaczy ;> Możesz liczyć na podziękowania w książce ;D
Pasja to jest coś, czego zabrakło mi już jakiś czas temu podczas pisania tej opowieści ;/
Nie, nie. Twój komentarz to sama prawda, która idealnie mnie podsumowuje xd Chyba uchwyciłaś tu to, czego ja nie mogłam ułożyć w słowa. Dzięki wielkie! Czuję się lepiej wiedząc na czym stoję ;x
xoxo ;*
Ale taką książkę-książkę?? :D Super! Na pewno wyjdzie świetnie ^^ Wierzymy w ciebie!! xD
UsuńZgadzam się- blogowanie jest cudowne <33
Oooo, mówisz poważnie z tymi podziękowaniami?? ^^ Tylko wiesz, masz do mnie od razu pisać, jeśli coś w końcu naskrobiesz :D ;)
Rozumiem. Pasja od czasu do czasu ucieka, podobnie jak wena. Czasem bardzo ciężko ją złapać ;/
Cieszę się, że tak to odbierasz :). Wiele osób mówi mi, że jestem osobą empatyczną. Może mają rzeczywiście rację? xd
A ja czuję się lepiej wiedząc, że jakoś mogłam ci pomóc z wyrażeniem swojego problemu ;)
Xoxo ;*
Annabell di Angelo
No taką prawdziwą książkę ;D Dzięki ;* Informuje, że jak już wydam to w 99% jako Meggi xdd
UsuńMówię serio, serio ;> To chyba oczywiste ;3
A czasem po prostu ucieka i nie da się jej złapać. Przydają się wtedy zmiany i ja właśnie takich potrzebuje.
Zdecydowanie mają!
xoxo ;*
Zebrałam się na napisanie komentarza,brawo Ja.
OdpowiedzUsuńNie no rozdział Boski *-* (jak zawszę ale cii)
Padłam po tekscie "zginę" xD
Czekam na dalszy ciąg bo mnie ciekawość zeżre
Ja też czekam na nowy rozdział. Weny;)
OdpowiedzUsuńMEGGI. SPRAWA WIELKA JEST.
OdpowiedzUsuńPamiętasz może, że jakiś czas temu coś tam wspominałam o moim własnym ff? No to wyobraź sobie, że założyłam bloga, w którym będę je publikować ^^ !!!
Tu masz linka:
spokojnie-to-tylko-ja.blogspot.com
Tylko błagam, bądź wyrozumiała xD. Piszę to każdemu, ale po prostu trochę się stresuję, że to moje pisanie to jakaś jedna wielka masakra xdd. To znaczy wiadomo, cieszę się meeega, no ale rozumiesz... :3
No więc ten. No xD.
Jesteś tam zaproszona jako gość honorowy, podobnie jak każda inna osoba, którą tam zapraszam i która wejdzie tam z własnej woli. Lub chociażby przypadkowo xd.
No. To chyba tyle w tej kwestii xD.
Serdecznie zapraszam.
I DAWAJ MI TU ROZDZIAŁ!! XD
Xoxo ;*
Annabell di Angelo
"jak mi się wydawało "zgiiiń', ale równie dobrze mogło to być "zgiiinę".", czyli Meggi mająca przebłyski przyszłości, co się z nią stanie jeśli następnym razem opuści swoich rządnych rozdziału (i krwi)czytelników ;)
OdpowiedzUsuńPoza tą groźbą na początek: JUHUUUUUUUUUU!!!!!WRÓCIŁAŚ!!!! MOŻNA CIĘ WRESZCIE UDUSIĆ!!!!
Ale trupy niestety nie zamieszczają kontynuacji, więc...ekhm..cóż, żyj sobie. I pisz.
Pisz. Pisz. Pisz, bo wychodzi ci to świetnie.
Więc co tu jeszcze dodać? Chyba moja radość i chęć mordu wyraziły wszystko ^_^
Rozdział dobry, jak każdy twojego autorstwa, ale widać, że...straciłaś zapał do tej historii?
Jednak skończ ją, ślicznie proszę.
Przepraszam, że komentuję tyle pod dodaniu...ale ej,no, to w końcu ktoś inny zniknął z blogsfery na ileś miesięcy..
Nie przedłużając - dodawaj następny rozdział, czekam niecierpliwie
Wierna od samego początku, choć nie zawsze komentująca
Aria
Świetny roździał ale czekam na następny już miesiąc!! Chce sie juz dowiedzieć co sie stało z Percym i czy obuz wygrał walkę z kronosem. Prosze napisz następny roździał jak najszypciej :)
OdpowiedzUsuńMEGGIIIII ROZDZIAŁ DAWAJ!!
OdpowiedzUsuńTak długo cię nie ma... :(. Coś się stało?
I wbijaj do mnie! :D
xx
Annabell di Angelo
Meggi Jackson, mam głęboko w nosie, że jesteś praktycznie nieobecna w blogsferze, i nominowałam cię do LBA (choć na to nie zasługujesz, ale pomyślałam, że dam ci tym - może - kopa do pracy).
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów tutaj:
https://spokojnie-to-tylko-ja.blogspot.com/2016/04/lba-liebster-blog-award.html
Xoxo ;*
Annabell di Angelo
Tak jak Annabell di Angelo również nominowałam cię do LBA;) Więcej na jednakroplamilosci.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHej jesteś świetna jeśli byś wydała książkę na pewno bym ja kupiła nie mogę się doczekać kolejnego rozdzialu
OdpowiedzUsuńHej to ja anonim znowu w poprzednim komentarzu zapomniałam powiedzieć że jesteś moja ulubioną blogerki i trochę się zawiodłam ze tyle trzeba czekać na następne rozdziały i moim zdaniem piszesz tak samo dobrze jak rick Riordan nie przedstawiają pisać rozwijaj swój wielki talent uchwał się nim bo masz czym trzymaj się ciepło pozdrawiam A i życzę Ci wydania książki :-)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całego bloga! Po raz kolejny. Jakiś czas temu już go przeczytałam, ale myślałam, że nas zostawiłaś :c
OdpowiedzUsuńAle teraz mnie zaintrygowała i czekam na dalszą część!
Chciałbym zaprosić na rozdział pierwszy mojego nowego opowiadania.
UsuńPercy myślał, że widział już wszystko. Kiedy ucieka przed jednym z potworów po Central Parku przypomina sobie o swoim życiu jeszcze przed wojną z Kronosem... O tym jak bardzo wpakował się po uszy. A potem ratuje go ona i stwierdza że jednak było warto. Jednak nie wszystko jest takie proste.
Miał zaplanowaną przyszłość w Nowym Rzymie zaraz po zdaniu matury, ale coś poszło nie tak. Jak zawsze. Zderzenie z rzeczywistością jest o wiele gorsze.
Z niewiadomych przyczyn Rzymianie nie chcą ich widzieć u siebie w Obozie Jupiter... Jeżeli Percy wraz z Annabeth myśleli, że gorzej być nie może nie wiedzieli jeszcze jednej, bardzo ważnej rzeczy.
Jedna z bogiń znika w tajemniczych okolicznościach, a razem z nią zaczyna wszystko się walić. Percy będzie musiał po raz kolejny uratować Świat. Bez żadnego cholernego dziękuję.
https://percy-jackson-story.blogspot.com/2016/06/1-babcia-mnie-goni.html
Golden Girl
Czuję się zaciekawiona XDD
UsuńMEGGI, TO JASNEJ CHOLERY.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że ty żyjesz.
Daj mi rozdział.
Zrób po prostu jeden taki w kij długi i skończ już to.
Po prostu chcę poznać zakończenie.
You know nothing Vittorio di Angelo XD
UsuńMatko, nie pisz jak Ginny, tylko dawaj rozdział XD
UsuńWiem wiele rzeczy, ale nie znam zakończenia i to boli.
Pisz, nie pyskuj xD
Nie gadaj, Jon.
UsuńYou know nothing. Jak mogłaś nie wiedzieć że jesteś Targaryenem?
Ale w tym jednym masz rację. Meggi, już mi tu kolejny rozdział, albo jazda komentować PC. Nie ma obijania się, pierogu leniwy. Wakacje są.
Dziewczyno, odezwałaś kawał świetnej roboty. BŁAGAM Cię pisz dalej! Bo inaczej przysięgam na Styks, że (nie wiem co 😂 dajmy jakąś błyskotliwą przemowę😜) 😍😂
OdpowiedzUsuńDziewczyno, odezwałaś kawał świetnej roboty. BŁAGAM Cię pisz dalej! Bo inaczej przysięgam na Styks, że (nie wiem co 😂 dajmy jakąś błyskotliwą przemowę😜) 😍😂
OdpowiedzUsuńDziewczyno, odezwałaś kawał świetnej roboty. BŁAGAM Cię pisz dalej! Bo inaczej przysięgam na Styks, że (nie wiem co 😂 dajmy jakąś błyskotliwą przemowę😜) 😍😂
OdpowiedzUsuńMeggi, mam ten sam problem co Vicky xD. Pliiis, jeśli ci się serio nie chce już pisać, to po prostu to ZAKOŃCZ. Ale tak ładnie, z klasą, jak tylko szlachta potrafi - czyli zrób JEDEN ROZDZIAŁ, ostatni, i ZAKOŃCZ TO.
OdpowiedzUsuńWierzę w ciebie. Dasz radę!!
Napisz następny rozdział błagam, bo jeśli nie to umrę :(. Twój blog jest najlepszy na świecie. Muszę się dowiedzieć jak to się skończy jak będzie nazywać się dziecko Annabeth i Percy'ego. Uwielbiam tę historię, musisz ją dokończyć.
OdpowiedzUsuń